Mateusz C. – podejrzany do brutalne morderstwo swojej dziewczyny został tymczasowo aresztowany. Nie trafi jednak do standardowej celi. Ze względu na stan zdrowia musi być przeniesiony do zakładu leczniczego.
O aresztowaniu 25-latka zdecydował w środę lubelski sąd. Mateusz C. ma spędzić w zamknięciu najbliższe trzy miesiące. Po skoku z 11 piętra mężczyzna ma jednak liczne obrażenia. Wycięto mu śledzionę. Ma połamane obie nogi. Właśnie ze względu na stan jego zdrowia, sąd zastrzegł, że może być przeniesiony tylko do jednostki leczniczej. Jak ustaliliśmy mężczyzna trafi Zakładu Karnego w Łodzi.
Mateusz C. trafi tam ze szpitala przy ul. Jaczewskiego w Lublinie. Trafił tam na początku maja, po tym, jak wyskoczył z okna swojego mieszkania na 11 piętrze bloku przy ul. Bursztynowej w Lublinie. Zdaniem śledczych, mężczyzna zamordował wcześniej swoja dziewczynę. W mieszkaniu 25-latka policjanci znaleźli ułożone w walizce ciało Kamili. Młoda kobieta była zmasakrowana. Jak później ustalono napastnik dusił ją, po czym okładał po głowie tłuczkiem do mięsa. Na koniec zadał jej cztery ciosy kuchennym nożem.
Kamila była studentką jednej z lubelskich uczelni. Z Mateuszem C. spotykali się od ok. 2 miesięcy. Feralnego wieczora dziewczyna bawiła się przy grillu ze znajomymi. Na imprezie miał pojawić się mężczyzna, o którego Mateusz C. był zazdrosny. Po imprezie wraz z Kamilą poszedł do mieszkania przy ul. Bursztynowej. Tam miało dojść do zbrodni. We wtorek Mateuszowi C. oficjalnie postawiono zarzut zabójstwa.
– Podejrzany nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Mateusz C. był karany za rozbój, kradzież z włamaniem i przestępstwa narkotykowe. W 2015r. wyszedł z więzienia. Teraz grozi mu dożywocie.