Policjanci cały czas poszukują osób podróżujących oplem, który spadł z mostu w Pliszczynie (powiat lubelski). Mieszkańcy podlubelskiej miejscowości podkreślają, że to nie pierwsze tego typu zdarzenie.
– To była taka pora, o której sporo dzieci wraca ze szkoły. Szczęście, że nikt akurat tędy nie przechodził – mówi pani Ewa, mieszkanka Pliszczyzna, którą spotkaliśmy na miejscu zdarzenia. – Sama szłam tędy razem z sąsiadką do przedszkola po dziecko. To było chwilę po zdarzeniu.
– W tym miejscu cały czas coś się dzieje. Ale niektórzy kierowcy jeżdżą, bardzo szybko, pędzą jak szaleni – denerwuje się Zenon Urban, sołtys Pliszczyn. – To nie pierwszy samochód, który już spadł z tego mostu. Jakieś 8 – 10 lat temu to nawet w te bariery wjechał samochód ciężarowy z naczepą i spadł. Jak coś takiego się dzieje, to pisk tylko jeden słuchać.
Do podobnego zdarzenia doszło także w poniedzialek. – Po południu osobowy opel spadł z mostu w Pliszczynie i dachował – wyjaśnia nadkom. Renata Laszczka – Rusek, rzecznik lubelskiej policji.
– Z dotychczasowych ustaleń policjantów wynika, że w zdarzeniu nikt nie został ranny. Mundurowych poinformował o sprawie przypadkowy świadek. Z jego relacji wynikało, że samochodem podróżowały dwie osoby. Po tym, jak samochód spadł z mostu, kierowca i pasażer uciekli.
– Ponoć jeden z mężczyzn pobiegł w jedną stronę, drugi – ten co miał zakrwawioną głowę i ręce w drugą – opowiada kobieta. – Policjanci nawet psa sprowadzili na miejsce – dodaje sołtys Pliszczyna.
Świadkami zdarzenia było dwóch postulatów (osoby, które rozpoczęły pierwszy etap życia we wspólnocie zakonnej) z pobliskiego Domu Zakonnego Księży Sercanów. Jak ustaliliśmy w zakonie mężczyźni oferowali pomoc poszkodowanym. Ci jednak tej pomoc odmówili.
Mieszkańcy Pliszczyzna, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że to często uczęszczana droga zarówno przez samochody jak też przez pieszych. – Przechodzi się przez ten most idąc i do kościoła, na przystanek i do szkoły – wyliczają mieszkańcy. – Plac zabaw też jest niedaleko – dodaje sołtys Pliszczyna. – Jest niebezpiecznie. Jeszcze chodnika nie ma.
Sołtys Pliszczyzna apeluje o to by policyjne patrole częściej pojawiały się na miejscu. – Bardzo proszę, żeby więcej było tych patroli – mówi Urban. – Tutaj u nas to zakręt jest na zakręcie.
Policjanci wyjaśniają dokładne okoliczności zdarzenia. Nadal poszukują osób, które podróżowały oplem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właściciel samochodu został już ustalony. Nie było go jednak w miejscu zamieszkania.
Opel, który spadł z mostu ma rejestrację z powiatu lubartowskiego.