Była przekonana, że zginie tak jak wszyscy Żydzi wokół niej. –Nie mam nic do stracenia, bardziej skazana na śmierć już nie mogę być – mówiła Janina Mehlberg. Ale w tej straceńczej i zarazem zuchwałej myśli kryła się przemyślana strategii ratowania Polaków z rąk faszystowskich zbrodniarzy. Dzięki niej ta drobna, żydowska kobieta ze Lwowa pod przybraną tożsamością polskiej hrabiny z Lublina, stawała twarzą w twarz z komendantem obozu koncentracyjnego na Majdanku i negocjowała z nim życie tysięcy polskich więźniów. I nie przyjmowała odmowy.
Ta historia jest tak szokująca i fascynująca, że nie miała prawa zdarzyć się naprawdę. A jednak jest prawdziwa. Udokumentowana i potwierdzona przez wiele źródeł wypłynęła po niemal wieku wprawiając w zdumienie cały świat.
Bo jak to możliwe, że młoda Żydówka o niewątpliwie semickiej urodzie, z fałszywymi dokumentami, jako pracownica Rady Głównej Opiekuńczej w Lublinie wchodzi do gabinetu SS-Obersturmbannführera Arthura Hermanna Florstedta i skutecznie namawia go do zwiększenia racji żywności dla więźniów na Majdanku, dostawę szczepionek na tyfus, leczenia najciężej chorych?
Jak to możliwe, że przekonuje niemieckie władze do uwolnienia 4431 polskich więźniów z obozu na Majdanku?
I jak to możliwe, że tę historię poznajemy dopiero teraz, po 85 latach?
Jest 1989 rok. Elizabeth „Barry” White, uznana historyczka z United States Holocaust Memorial Museum oraz Departamentu Sprawiedliwości, na zjeździe amerykańskich historyków wygłasza referat na temat obozu koncentracyjnego na Majdanku. Podchodzi do niej inny historyk, Arthur Layton Funk z Uniwersytetu Florydy i wręcza jej stary maszynopis. Mówi, że to pamiętnik Janiny Mehlberg, który otrzymał od jej męża. I że to historia, którą trzeba dokładnie zbadać i nagłośnić.
„Barry” doskonale wie, jakim piekłem był Majdanek, ile ludzkich ofiar pochłonął, nie może więc uwierzyć w historię młodej Żydówki, która ratuje tysiące Polaków z obozu. Odkłada rękopis na wiele lat, ale ta historia nie daje jej spokoju. Tym bardziej, że w swojej pracy badawczejco rusz znajduje tropy, które do niej prowadzą i potwierdzają prawdziwość zapisków.
W 2017 roku „Barry” postanawia dogłębnie zbadać historię Janiny Mehlberg i zaprasza do współpracy Joannę Śliwę, historyczkę i badaczkę w Conference on Jewish Material Claims Against Germany w Nowym Jorku. Obie są zdeterminowane, by dotrzeć do prawdy. Badają tysiące materiałów, nawiązują dziesiątki kontaktów w dziewięciu krajach na czterech kontynentach. Jak puzle, kawałek po kawałku, składają tę historię w całość. I wiedzą, że trafiły na niebywały trop, który prowadzi do Lublina.
W Lublinie szukają źródeł w Państwowym Muzeum na Majdanku, Ośrodku Brama Grodzka-Teatr NN, Muzeum Narodowym w Lublinie, Archiwum Archidiecezjalnym Lubelskim. Pomocą służą m.in. Adam Kopciowski, Dariusz Libionka, Teresa Klimowicz, Łukasz Myszała, Marta Grudzińska, Wojciech Lenarczyk, Łukasz Krzysiak i wielu innych fantastycznych lubelskich badaczy i historyków.
To gigantyczna praca, która po kilku latach procentuje. Zgromadzony materiał jest tak obszerny, dogłębny i tak mocno udokumentowany, że można opowiedzieć światu tę niezwykłą historię.
I tak powstaje biografia Janiny Mehlberg, która pod przybraną tożsamością hrabiny Janiny Suchodolskiej dokonywała cudów, by ratować więźniów obozu koncentracyjnego na Majdanku, z obozu przejściowego na ulicy Krochmalnej w Lublinie, a także z obozów przejściowych w Zamościu i Zwierzyńcu – łącznie ponad10 tysięcy Polaków więzionych przez Niemców.
- Tak, to był cud, „hrabina Suchodolska” wielokrotnie dokonywała cudów - pisze Andrew Nagorski o książce „Fałszywa hrabina”. - Ale Elizabeth „Barry” White i Joanna Śliwa również dokonały cudu, pieczołowicie rekonstruując jej historię i zapewniając miejsce w historii, na które w pełni zasługuje.
Spotkałam się z Elizabeth „Barry” White i Joanną Śliwą w Lublinie z okazji premiery „Fałszywej hrabiny”. Podziękowałam im za tytaniczną pracę, którą wykonały, by ocalić tę historię i oddać ją światu. Zrobiły to tak, jak zrobiłaby to Janina Mehlberg vel hrabina Janina Suchodolska – z pasją, determinacją i uporem. Mając na uwadze najwyższe dobro, jakim jest życie i godność człowieka.
Już w weekend na portalu dziennikwschodni.pl więcej o fałszywej hrabinie oraz wywiad z autorkami książki.
