

Mała Elizka zmarła w 2021 roku po rocznej walce o życie. Jej mama, Natalia miała zastrzeżenia do szpitala w Parczewie. Prokuratura oskarżyła jednego z lekarzy. Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Radzyniu Podlaskim.

Historię dziewczynki kilka lat temu śledziła cała Polska. Pani Natalia uważa, że jej córka była chora, bo poród w parczewskim szpitalu był prowadzony nieprawidłowo. U dziecka postępowała degeneracja mózgu. „Niezgodne z wiedzą medyczną” działanie tej placówki potwierdził też Rzecznik Praw Pacjenta. Elizka zmarła po rocznej walce o życie.
A młoda mama pozwała parczewską placówkę. Sprawą zajęła się też prokuratura, która badała czy doszło tu do błędu medycznego.
– Skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi S., zarzucając mu, że 8 maja 2020 roku w Parczewie, jako lekarz ginekolog, położnik pełniący dyżur na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nieumyślnie naruszył zasady ostrożności postępowania medycznego wymagane w związku z prowadzeniem porodu, czym nieumyślnie spowodował u nowonarodzonego dziecka ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu dziecka, zamartwicy okołoporodowej – mówi Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Zdaniem śledczych, w następstwie u dziecka wystąpiło „ciężkie uszkodzenie ciała stanowiące inne ciężkie kalectwo”. - Lekarz mógł i powinien przewidzieć wystąpienie skutku nieprawidłowego prowadzenia porodu – zaznacza pani prokurator. Medykowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
W radzyńskim sądzie odbyły się już cztery rozprawy, kolejna planowana jest w listopadzie.
Ale to nie koniec, bo przed warszawskim wymiarem sprawiedliwości toczy się jeszcze sprawa cywilna, którą szpitalowi i ubezpieczycielowi wytoczyli rodzice Elizki. – Sprawa jest w toku. Roszczenia powodów obejmują żądanie zadośćuczynienia i odszkodowania. Na rozprawie w czerwcu zostali przesłuchanie powodowie. Dołączone będą też akta sprawy karnej z Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim, o które sad się zwrócił – relacjonuje Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie. Rodzice domagają się odszkodowania i zasądzenia zadośćuczynienia za krzywdę związaną z – jak twierdzą w pozwie – błędami medycznymi pozwanego szpitala, a także w związku z naruszeniem praw pacjenta.
Przypomnijmy: pani Natalia twierdzi, że sama ciąża przebiegała bez problemów. Kobieta była pod opieką lekarza z Lublina i tam miała rodzić. Z powodu pandemii i przedterminowej akcji porodowej musiała jechać do najbliższego szpitala w Parczewie. Tu poród się skomplikował. Eliza dostała zero punktów w skali Apgar. U dziecka zdiagnozowano m.in. na padaczkę, encefalopatię niedotlenieniowo–niedokrwienną, wodogłowie, niedosłuch i problemy ze wzrokiem. Jeszcze kilka lat temu, parczewski szpital nie uznał roszczeń rodziców. Ubezpieczyciel w związku ze zgłoszoną szkodą przyznał pani Natalii 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta.
