Rozmowa z prof. Andrzejem Podrazą, politologiem z KUL.
- W przypadku województwa lubelskiego jest to rzecz naturalna, wynikająca z geografii wyborczej. Niespodzianką jest to, że wygrał startujący z drugiej pozycji prof. Mirosław Piotrowski, choć to lider listy prof. Waldemar Paruch miał zdecydowane poparcie Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli prof. Paruch nie otrzyma mandatu, będzie to porażka prezesa PiS.
• PO na Lubelszczyźnie przegrała nie tylko z PiS, ale i z PSL, które w tych wyborach okazało się drugą siłą w regionie.
- To też nie jest wielka niespodzianka, bo PSL jest mocno osadzoną partią na Lubelszczyźnie i zawsze odgrywało tu dużą rolę. Także w tym przypadku lepszy okazał się kandydat z drugiej pozycji, ale to akurat można było przewidzieć ze względu na dużą rozpoznawalność marszałka Krzysztofa Hetmana.
• Sondaże nie dawały większych szans Michałowi Kamińskiemu, tymczasem losy mandatu dla PO ważą się do końca.
- Zobaczymy, jak to się rozstrzygnie. Mandatu może nie być, ale nie będzie to wina Kamińskiego, a skomplikowanego systemu liczenia głosów. Lider lubelskiej listy PO wykonał dużą pracę, co zaprocentowało. A nie miał on dobrego punktu wyjścia. Został przywieziony w teczce, do tego wcześniej był kojarzony z PiS i jeszcze niedawno otwarcie krytykował Platformę i Donalda Tuska. A jednak przekonał do siebie lokalnych działaczy i przede wszystkim wyborców. W dużej mierze wynika to z tego, że jest osobą znaną z pierwszych stron gazet, co zawsze wzbudza zainteresowanie.