Na wstępie uczestnicy debaty mówili kilka słów o sobie, potem zmagali się z pytaniami dotyczącymi Unii Europejskiej, które przygotowali organizujący spotkanie studenci. Najczęściej do odpowiedzi wyrywał się Jacek Czerniak, praktyczną wiedzą zdobytą podczas dwóch kadencji w europarlamencie błyszczał też Michał Kamiński. Także inni kandydaci udzielali poprawnych odpowiedzi, choć nie brakowało pytań, które dostarczyły sporo problemów.
Na pytanie na temat swojej wizji Unii Europejskiej każdy z uczestników miał odpowiedzieć po angielsku. W języku Szekspira odpowiedzi zaczęli więc udzielać kolejno: Józef Zając, Michał Kamiński i Barbara Nowacka. Gdy mikrofon dotarł do Mariana Kowalskiego, znów mogliśmy usłyszeć język polski.
- Uczyłem się języka angielskiego w szkole podstawowej wiele lat temu i ręczę, że nie zamierzam wracać do korepetycji z tego języka tylko dlatego, że mam zamiar brać udział w życiu politycznym Unii Europejskiej. Na pewno znam język angielski lepiej, niż przeciętny eurodeputowany zna język polski, a nie sądzę, żeby mieli oni kompleksy z tego powodu - tłumaczył lider lubelskiej listy Ruchu Narodowego.
Po tej wypowiedzi część z kandydatów zaczęła odpowiadać po polsku. Niektórzy przyznawali, ze zgadzają się z przedmówcą, padały też głosy, że warto znać języki obce. Michał Kamiński podkreślał, ze wszystkie swoje wystąpienia w europarlamencie wygłaszał w języku ojczystym, ale znajomość angielskiego przydaje się chociażby w rozmowach zakulisowych.
Dlaczego startuje pan/pani do Parlamentu Europejskiego?
Bogna Bender-Motyka
Solidarna Polska
- Nie jestem "jedynką”, więc moje kandydowanie ma trochę inny wymiar. Solidarna Polska w Parlamencie Europejskim działa w grupie konserwatywnej, która bardzo mocno opowiada się przeciwko pakietowi klimatycznemu. 21 marca byliśmy świadkami histerii w Brukseli, gdy okazało się nagle, że Europa może być odcięta od dostaw gazu. Polscy europarlamentarzyści, znający dokładnie historię stosunków polsko-sowieckich doskonale rozumieją sytuację potencjalnego konfliktu. Solidarna Polska jako partia konserwatywna jest też przeciwna lobbowaniu na rzecz związków jednej płci i będziemy starać się aktywnie występować na rzecz chrześcijańskich wartości w Unii Europejskiej.
Jacek Czerniak
Sojusz Lewicy Demokratycznej
- Sojusz należy do frakcji S&D, która obecnie jest drugą siłą w Parlamencie Europejskim, a po wyborach ma szansę zostać pierwszą. Jeżeli będziemy mieć swoich przedstawicieli, będziemy więc mieć istotny wpływ na to, co dzieje się w Unii Europejskiej. Opowiadamy się za hasłem silna Polska w silnej Europie, ale chciałbym, żeby w tej silnej Polsce była też silna Lubelszczyzna, która dziś ma tylko 4 procent udziału w krajowym PKB i jako typowo rolniczy region nienajlepiej wypada w porównaniu z innymi regionami w Europie. Chcę to zmieniać i jeśli będę miał na to wpływ, to moje działania pójdą w tym kierunku.
Marian Kowalski
Ruch Narodowy
- Uważam, ze trzeba powołać komisarza unijnego ds. handlu zagranicznego. Unia jako całość powinna negocjować umowy energetyczne z Rosją i walczyć z nią z szykanami w postaci embarga na polskie produkty rolne. Do tej pory jest tak, że im gorzej dzieje się Polsce, to korzystają na tym rolnicy z Francji i Niemiec, a my musimy jeździć do Moskwy z czapką w garści. Taki komisarz jest bardziej potrzebny niż na przykład komisarz do spraw klimatu, konkurencji, czy innych idiotyzmów, za które płaci się ciężkie pieniądze i nie ma z tego żadnej korzyści.
Ewa Dumkiewicz-Sprawka
Prawo i Sprawiedliwość
- Mam za sobą duży fragment pracy w administracji samorządowej i bardzo lubię ludzi. To oni w zasadzie dodają mi wiary, nadziei i pomagają w przezwyciężaniu różnych trudności. Dlatego chciałabym bardzo pracować w komisji edukacji i kultury oraz skoncentrować swą pracę na wdrażaniu inicjatywy na rzecz zatrudniania ludzi młodych. Ta problematyka szczególnie leży mi na sercu, bo raporty pokazują, jak bardzo duża grupa młodzieży nie ma pracy. Chciałabym też pracować w komisji rozwoju regionalnego, gdzie mogłabym walczyć o realizację polityki spójności. Mam spore doświadczenie, które chciałabym wykorzystywać dalej.
Józef Zając
Polskie Stronnictwo Ludowe
- Jako senator RP biorę udział w pracach dwóch komisji i często odwiedzając Brukselę i inne miejsca, gdzie znajdują się instytucje unijne. Pierwsze zetkniecie i rozpoznanie z bliska funkcjonowania Unii mam więc już za sobą i zebrane doświadczenia chciałbym przełożyć na aktywne uczestnictwo w pracach różnych instytucji. Stawiam sobie dwa cele. Pierwszy związany jest ze szkolnictwem wyższym, które w związku z dyrektywami jest mocno przeregulowane. Naprawdę potrzeba tam ludzi, którzy usystematyzowaliby i uelastycznili to szkolnictwo. Drugi punkt, nad którym chcę pracować, to powrót uprzemysłowienia Lubelszczyzny. Wszyscy bardzo tego pragniemy, bo to oznacza faktyczne miejsca pracy.
Andrzej Mańka
Polska Razem Jarosława Gowina
- Kandyduję przede wszystkim dlatego, że trzeba zmienić Unię Europejską. Trzeba ją zmienić dla dobra Europy, Polski i Lubelszczyzny. Dzisiaj Unia jest molochem na glinianych nogach, ogromnie kosztownym i kompletnie niedemokratycznym. Mamy pozory demokracji, jakimi są wybory do Parlamentu Europejskiego, ale sam parlament w tym molochu jest tylko kwiatkiem do kożucha. Unia coraz bardziej przygniata państwa, które ją tworzą. Czy mimo milionowych dotacji, jakie do nas wracają, poprawiła się jakość życia mieszkańców województwa lubelskiego? Czy zmniejszyło się bezrobocie, czy zmalały ceny? Oczywiście, można powiedzieć, że przybyło nam aquaparków, obiektów sportowych. Przybyło też urzędników. Jeśli Unii nie zmienimy, wkrótce ona nas przygniecie. Unia zżera swoje peryferia, czego przykładem są Irlandia, Grecja, Hiszpania, a niedługo być może i Włochy. Także z Lubelszczyzny za pracą i lepszymi warunkami wyjechało wielu młodych ludzi.
Michał Kamiński
Platforma Obywatelska
- Nie zgodzę się z tym, że Parlament Europejski nic nie znaczy. On musi coś znaczyć, skoro tak wielu zacnych ludzi chce się do niego dostać. Mówię tu także o uczestnikach tej debaty. Dzięki Unii nie musimy naszych problemów, które były, są i będą rozstrzygać na polach bitew, tylko możemy dyskutować o nich w Brukseli. Dlatego warto, żeby polska reprezentacja była kompetentna i fachowa. Europarlament nie jest instytucją z kosmosu. W zeszłym tygodniu głosowaliśmy nad tak ważną sprawą jak to, że od 2015 roku pomiędzy krajami Unii nie będzie roamingu. To tylko jednen z przykładów, choć oczywiście - jak w każdej innej instytucji - zdarzają się i niemądre decyzje. Ja kandyduję po to, by Polska i Lubelszczyzna miała dobrą reprezentację w Unii Europejskiej, by sukces, jakim ona jest mógł być odczuwalny przez każdego mieszkańca.
Małgorzata Wołoszczuk-Znamierowska
Zieloni
- Zgodziłam się na kandydowanie, bo uważam, że wiele osób, które zajmują się polityką jest wyalienowanych i zna życie tylko od strony polityki. Ja znam to życie z bardzo praktycznej strony, bo z powodów ekonomicznych przez wiele lat musiałam ciężko w Unii Europejskiej pracować i wiem, jak ona funkcjonuje od środka. Widziałam tysiące polskich emigrantów i dzięki temu zobaczyłam z bliska jak wygląda unijna struktura. Jeśli będę miała wpływ na decyzje, to chciałabym Europy socjalnej, żebyśmy wszyscy mieli dochód gwarantowany i warunki do rozwoju, bo to może zlikwidować bezrobocie.
Jan Jacek Szymona
Kongres Nowej Prawicy
- Kandyduję do Parlamentu Europejskiego, bo nie można kandydować do Komisji Europejskiej, która nie jest wybierana w wyborach powszechnych. Powiem dosadnie, że Unia Europejska jest olbrzymim biurokratycznym organizmem, który niszczy kraje członkowskie. Polacy wyjeżdżają z Polski, bo uważają, że tu się nie da żyć, zarabiać i rozwijać. Trzeba temu jakoś zaradzić. W Parlamencie Europejskim nie można wiele zdziałać, ale można głosić poglądy, że Unii jako bytu polityczny nie trzeba naprawiać, tylko ją zniszczyć.
Barbara Nowacka
Europa Plus Twój Ruch
- To, co mnie interesuje w Parlamencie Europejskim, to edukacja, w szczególności szkolnictwo wyższe oraz zrównoważony rozwój. W tym ostatnim przypadku zależy mi, by pieniądze trafiały też do mniejszych ośrodków, a nie tylko wielkich miast. Jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe, to najgorszym co mu się przytrafiło, jest system boloński. Doprowadził on do tego, ze tytuł licencjata i inżyniera znaczy coraz mniej, a na dyplom magistra nikt nie ma czasu i sił, bo musi pracować. Mamy więc wiele osób z wykształceniem półwyższym, które nie daje dobrego zatrudnienia i wysokiej pensji. Potrzeba proporcjonalnych wynagrodzeń, żeby w różnych krajach Unii zarabiało się tyle samo. To bardzo ważne kwestie, dlatego chciałam przypomnieć, że na wybory iść trzeba.
Krzysztof Szewczyk
Demokracja Bezpośrednia
- Do europarlamentu kandyduję po to, by wprowadzać tam ideę demokracji bezpośredniej. Będę postulował, aby posłowie do Parlamentu Europejskiego byli wybierani z list europejskich, a nie krajowych. Gwarantuję, że jako praktyk i doświadczony życiowo człowiek będę przekazywał tam wolę społeczeństwa. Chcę doprowadzić do tego, żeby jego głos w europarlamencie był słyszalny.