Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Puławy

22 kwietnia 2019 r.
8:50

Bieg "Zielonych Sznurowadeł". "Zaczęło się od biegania, najczęściej po lesie i stadionie"

0 7 A A
W ostatniej, marcowej edycji „Zielonych Sznurowadeł” wzięło udział ok. 730 sportowców
W ostatniej, marcowej edycji „Zielonych Sznurowadeł” wzięło udział ok. 730 sportowców

Rozmowa z Marylą Miłek, prezeską fundacji Bezmiar, która organizuje Bieg „Zielonych Sznurowadeł”, największą tego typu imprezę w powiecie puławskim i jedną z najbardziej znanych na Lubelszczyźnie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• W tym roku „Bieg Zielonych Sznurowadeł” w Puławach odbył się już po raz piąty. To coraz bardziej znana i popularna impreza. Skąd pomysł na tego rodzaju wydarzenie w naszym mieście?

– Zaczęło się od biegania, najczęściej po lesie i stadionie, razem z innymi mieszkańcami Puław, w różnym wieku. Zobaczyliśmy wtedy, że oni świetnie się przy tym bawią, rywalizują ze sobą, składają się na drobne nagrody. W pewnym momencie zaczęłam im w tym pomagać organizacyjnie i pojawił się pomysł, żeby stworzyć w Puławach coś większego. Prawdziwe, nowe zawody dla wszystkich. Zachęcił mnie do tego Kazio Kamola, który od początku był przekonany, że wspólnie poradzimy sobie z tym zadaniem.

• I udało się, ale nie były to jeszcze „zielone sznurowadła”.

– Tak, naszą pierwszą biegową imprezą był Bieg Mikołajów w grudniu 2014 roku, który zorganizowaliśmy w dwa tygodnie. W jego przygotowaniu pomagała nam grupa sprawdzonych znajomych i ich rodziny. Oprócz Kazia Kamoli, muszę wymienić Dorotkę Bachan, Krzysia Bachan, Gienia Jankowskiego, Damiana Włudarczyka, Roberta i Ewę Łopuszyńskich, Asię Turak, Elę Skoczylas, Jasia Murata i oczywiście mojego męża Bogdana. W kolejnych latach doszli kolejni i żeby ich wszystkich wymienić z imienia i nazwiska potrzebowalibyśmy odrębnej strony w gazecie. Wszystkim im serdecznie dziękuję. Przy pierwszych zawodach wszystko robiliśmy sami: jedni podgrzewali zupę dla zawodników, inni zajęli się zapraszaniem grup biegowych i drukowaniem numerków startowych. Puchary to były trofea zdobyte przez naszych biegaczy w innych biegach, zmienialiśmy tylko naklejki. Tak samo nagrody. Podzielili się swoimi lub prosili o nie w swoich, czy zaprzyjaźnionych firmach. Oznakowanie trasy robiliśmy wtedy mazakami na tekturkach, ale zgraliśmy się i nabraliśmy doświadczenia. Do biegu zgłosiło się wtedy 56 osób. Dla nas to było bardzo dużo. Wtedy doszliśmy do wniosku, że takie imprezy możemy robić nawet co kwartał. To zrodziło dyskusję o nazwach dla innych biegów, które chcieliśmy organizować w Puławach.

• No właśnie, skąd ta nazwa?

– Nazwa miała być uniwersalna, nie łącząca się z polityką, ani konkretnym miejscem. Wpadliśmy na pomysł, że najlepsze będą kolory, zielony na wiosnę, w lecie żółty, pomarańczowy na jesień – takie skojarzenia. Dodaliśmy do tego „sznurowadła” i tak już zostało. Pierwszy „Bieg Zielonych Sznurowadeł” zorganizowaliśmy wiosną 2015 roku.

• Jak wtedy wyobrażała sobie Pani te biegi, czym miały się wyróżniać?

– Zależało nam na tym, żeby to były profesjonalne zawody, z elektronicznym pomiarem czasu, drukowanymi numerami dla zawodników, pakietami startowymi. Z sędzią, który rozpatrywałby ewentualne protesty. I chcieliśmy włączyć w to wszystko społeczność Puław, stąd zaproszenie tak wielu wolontariuszy – dzieci, młodzież i dorosłych. Od początku naszą ideą było, żeby nie przyznawać finansowych nagród, tylko rzeczowe, od sponsorów. Po to, żeby na zawody przyjeżdżały osoby, które lubią biegać, bawić się tym, spotykać znajomych, którzy mają tą samą pasję. I nie kalkulują, czy im się to opłaca. Od razu chcieliśmy też, żeby medale były wykonane specjalnie na te zawody (pierwsze zrobiliśmy z pleksi i byliśmy z nich bardzo dumni). Ważny był dla nas także cel charytatywny. Chcieliśmy pomagać.

Maryla Miłek zaczynała od biegania z grupą znajomych po puławskich lasach. Dzisiaj razem ze swoją fundacją, stoi na czele jednej z największych imprez biegowych na Lubelszczyźnie (fot. Bezmiar)

• Biegacze przynoszą ze sobą sporo podarunków dla puławskiej młodzieży.

– Tak, ale przed pierwszym biegiem jeszcze nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę jest im najbardziej potrzebne. Myśleliśmy, że naszym celem będzie zbieranie słodyczy dla młodzieży ze Specjalnych Ośrodków Szkolno-Wychowawczych w Puławach. Po rozmowie z prowadzącymi je siostrami okazało się, że nie potrzeba słodyczy, tylko środki higieny. Mydło, pasty do zębów, bieliznę osobistą, dezodoranty itp. Odzew od biegaczy był bardzo duży. Wzruszam się, gdy widzę, że niektórzy z nich przynoszą dla tych dzieciaków luksusowe rzeczy, drogie perfumy, dobrej jakości skarpety sportowe. Nie muszą tego robić, ale chcą, bo wiedzą, że ich prezenty trafiają do osób, które same nie mogłyby sobie na to pozwolić.

• Ważny jest też udział wolontariuszy, bez których dzisiaj trudno wyobrazić sobie ten bieg.

– Tak, oni robią genialną robotę: przygotowują i rozdają pakiety, oznakowują i obstawiają trasę biegu, dopingują biegaczy, sprzątają, wydają posiłki i wiele, wiele innych czynności. Gdy ogłaszamy datę kolejnych zawodów, zapewniają, że możemy na nich liczyć. Przyjeżdżają, żeby nam pomagać, nawet jeśli już studiują poza Puławami. Niektórzy biorą specjalnie dzień wolny, dostosowują zmiany w pracy, by z nami pracować. Dzięki nim, mamy też super strefy kibica. Rodzice najmłodszych szyją zielone peleryny, wymyślają zagrzewające hasła. Angażują się także organizacje młodzieżowe, grupy sportowe, szkoły, nauczyciele. W Bochotnicy nasz bieg to już prawdziwe święto, na które przychodzą całe rodziny. Jestem im bardzo wdzięczna i cieszę się, że nasz bieg przynosi im tyle frajdy. Dlatego zawsze staramy się ich nagradzać, organizujemy konkursy na najlepszą strefę kibica, dziękujemy obdarowując tym, czym dysponujemy. Czasem koszulkami, a czasem tylko herbatą i batonikiem.

• „Zielone” powoli wyrastają na jedną z największych imprez biegowych w województwie.

– Zgadza się. W 2015 roku, w pierwszych „sznurówkach”, w biegu na 5 kilometrów i półmaratonie wzięło udział 277 osób. W kolejnym roku było ich jeszcze więcej, bo 416, a w tym, łącznie z uczestnikami marszu nordic walking, w imprezie uczestniczyło 730 sportowców. Dochodzimy już do górnej granicy, bo na trasie przy wale wiślanym, ze względów bezpieczeństwa więcej zawodników nie możemy puścić. Przez te 5 lat urośliśmy również organizacyjnie. Obecnie posiadamy atestowane trasy, na których zawodnicy mogą bić rekordy uznawane przez Polski Związek Lekkiej Atletyki, uzyskaliśmy kwalifikacje biegów europejskich. W tym roku nasz półmaraton wszedł także do Korony Półmaratonów Lubelszczyzny. O ile jeszcze kilka temu, sami jeździliśmy do innych miast, żeby podpatrywać jak wygląda organizacja biegów, tak teraz to inni nas odwiedzają w tym samym celu. A my staramy się podpowiadać i dzielić się naszą wiedzą.

• W którą stronę rozwiną się „Zielone Sznurowadła”, czy fundacja ma już nowe pomysły na przyszłość?

– Z każdym rokiem przełamujemy jakieś bariery. Kiedyś przerażały nas zezwolenia, formalności, przepisy. Obecnie nie jest to już dla nas problemem, także dzięki pomocy instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo. Chcemy natomiast ciągle udoskonalać to, co już funkcjonuje. Przykładem są drobne nowości, które wprowadzamy. W tym roku po raz pierwszy w półmaratonie pobiegły dwa tzw. zajączki, czyli osoby utrzymujące określone tempo i czas. Dzięki nim, inni mogą łatwiej uzyskać określony wynik. W przyszłym roku może być ich więcej. Mamy zamiar wprowadzać także strefy czasowe, żeby wolniejsi uczestnicy nie startowali przed tymi szybszymi i nie przeszkadzali sobie wzajemnie na trasie. Myślimy również o wyjściu z biegiem na miasto, by móc przyjąć więcej zawodników i w większym stopniu zaangażować społeczność Puław, ale to ogromny koszt i sami z tym sobie nie poradzimy. Mamy również zaproszenia z innych miejscowości, by do nich przenieść Zielone Sznurowadła, bo jest to już marka, która pięknie promuje miejsce, w którym się odbywa. Najważniejsza pozostaje dla nas jednak atmosfera, którą tworzą wspaniali ludzie uczestniczący w naszych imprezach. To właśnie dla nich chce się przygotowywać takie przedsięwzięcia.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Nowatorskie leczenie migotania przedsionków. Lubelscy lekarze pionierami w kraju
Foto/Wideo
galeria
film

Nowatorskie leczenie migotania przedsionków. Lubelscy lekarze pionierami w kraju

Kardiolodzy ze szpitala przy ul. Jaczewskiego przeprowadzili małoinwazyjną ablację techniką PFA. To pierwsze takie zabiegi w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

Bulla papieska z XVIII wieku i prawosławna ikona znalezione na Lubelszczyźnie
galeria

Bulla papieska z XVIII wieku i prawosławna ikona znalezione na Lubelszczyźnie

Wojewódzki konserwator zabytków pochwalił się kolejnymi cennymi znaleziskami z terenów naszego województwa . Jedno z nich należało do papieża, a drugie reprezentuje prawosławnych staroobrzędowców.

1,5 promila i parkowanie na przejściu. Wszystko w drodze na komendę

1,5 promila i parkowanie na przejściu. Wszystko w drodze na komendę

Pod komendę policji w Krasnymstawie przyjechał 49-latek, na którego był nałożony dozór policyjny. Zaparkował na wprost komendy. Na przejściu dla pieszych. Nie był trzeźwy.

Skrzydłowy Motoru wraca do gry

Skrzydłowy Motoru wraca do gry

Jacques Ndiaye będzie mógł pojawić się już na boisku podczas czwartkowego meczu Motoru Lublin z Chrobrym Głogów (godz. 18, na Arenie Lublin). Skrzydłowy z Senegalu, z powodu kontuzji pauzował od ponad miesiąca.

Agresja wśród młodzieży. Jak reagować i jak przeciwdziałać?

Agresja wśród młodzieży. Jak reagować i jak przeciwdziałać?

Stop agresji wśród młodzieży – to temat konferencji poświęconej sposobom zapobiegania sytuacjom konfliktowym w środowisku młodych osób. Spotkanie w piątek, 26 kwietnia, o godzinie 9 w siedzibie Urzędu Miasta Lublin przy ul. Spokojnej 2.

CSK zaprasza na spektakl „Z kapelusza”
28 kwietnia 2024, 18:00

CSK zaprasza na spektakl „Z kapelusza”

W najbliższą niedzielę na scenie Sali Operowej w lubelskim CSK z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca odbędzie się przedstawienie „Z kapelusza”.

Gabinety historii naturalnej Lublina. Nowa wystawa w Muzeum Józefa Czechowicza
25 kwietnia 2024, 18:00

Gabinety historii naturalnej Lublina. Nowa wystawa w Muzeum Józefa Czechowicza

Gabinety historii naturalnej Lublina to tytuł wystawy nawiązuje do ducha oświeceniowych gabinetów historii naturalnej i osobliwości przyrody. Otwarcie wystawy odbędzie się 25 kwietnia o godzinie 18 w lubelskim Muzeum Józefa Czechowicza.

Jak zdrowo się starzeć? O tym już w piątek na międzynarodowej konferencji
Patronat Dziennika Wschodniego
26 kwietnia 2024, 9:00

Jak zdrowo się starzeć? O tym już w piątek na międzynarodowej konferencji

Profilaktyka, choroby metaboliczne, rehabilitacja i zdrowe żywienie - takie tematy poruszą specjaliści podczas międzynarodowej konferencji „Healthy Aging”.

Od jutra zmiany w organizacji ruchu na Wallenroda

Od jutra zmiany w organizacji ruchu na Wallenroda

Od czwartku, 25 kwietnia, część ulicy Wallenroda zostanie zamknięta. Wszystko przez rozpoczęcie kolejnego etapu prac remontowych.

Aż 11 niewybuchów w Białej Podlaskiej. Saperzy jeszcze tu wrócą
pilne

Aż 11 niewybuchów w Białej Podlaskiej. Saperzy jeszcze tu wrócą

Przy ulicy Sidorskiej w Białej Podlaskiej znaleziono aż 11 niewybuchów. Saperzy zakończyli dziś pracę o godz. 16.30. Ale powrócą tu w piątek. Wówczas ponownie mieszkańcy będą ewakuowani.

Noc Kultury 2024: Neurony Miasta ożywią Lublin
galeria

Noc Kultury 2024: Neurony Miasta ożywią Lublin

Tegoroczna, 18. już edycja festiwalu Nocy Kultury odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę 1 i 2 czerwca. Poznaliśmy program tej imprezy. Będą się na niego składały projekty zgłoszone w otwartym naborze oraz wydarzenia specjalne Warsztatów Kultury.

Marta Wcisło jedynką z Lubelskiego do Europarlamentu. Dwójka dla Krzysztofa Grabczuka

Marta Wcisło jedynką z Lubelskiego do Europarlamentu. Dwójka dla Krzysztofa Grabczuka

Platforma Obywatelska przedstawiła swoich kandydatów do europarlamentu. Wśród nich jest Borys Budka, Dariusz Joński oraz lubelska posłanka, Marta Wcisło.

Bakterie coli w popularnym tatarze

Bakterie coli w popularnym tatarze

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące obecności bakterii Escherichia coli w partii tatara wołowego łukowskiej firmy

Kawa. Fakty i mity
WIDEO
film

Kawa. Fakty i mity

Wokół kawy narosło wiele mitów. Z pomocą dietetyka Macieja Pokarowskiego postanowiliśmy sprawdzić co z nich jest prawdą, a co nie.

Razer Viper V3 Pro: Mysz przetestowana przez e-sportowców

Razer Viper V3 Pro: Mysz przetestowana przez e-sportowców

53 gramy za 649 złotych. Tyle waży i tyle kosztuje myszka Razer Viper V3 Pro stworzona we współpracy z najlepszymi e-sportowymi graczami, takimi jak Zekken, mistrz i MVP ostatniego Valorant Champions Tour Masters Madrid.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium