Obawiamy się hałasu i chcemy zapobiec ewentualnym, późniejszym protestom – mówi Anna Wiejak, sołtys Sielc (pow. puławski). W pobliżu wsi budowany jest kolejny odcinek trasy S12, ale Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie przewidziała ustawienia tam ekranów akustycznych.
Krzysztof Nalewajko, rzecznik GDDKiA w Lublinie uważa, że ich budowa w Sielcach nie jest konieczna. – Przeprowadziliśmy analizę wykorzystując specjalne oprogramowanie komputerowe. Wykazała ona, że w Sielcach natężenie hałasu nie przekroczy dopuszczalnych norm (61 dB za dnia, 56 w nocy – red.) – zdradza.
Najbliższe zabudowania w Sielcach znajdują się około 200 metrów od budowanej drogi. Pomimo tego, mieszkańcy domagają się postawienia ekranów. – Nawet podczas trwania budowy panuje hałas. Chcemy „dmuchać na zimne” i zapobiec ewentualnym protestom po oddaniu drogi do użytku. Co będzie, jeśli okaże się, że natężenie przekroczy dopuszczalne normy? – zastanawia się Anna Wiejak.
Nalewajko uspokaja mieszkańców. – Przez rok po oddaniu drogi do użytku prowadzimy pomiary. Sprawdzamy, czy nasze prognozy natężenia hałasu się sprawdziły. Tylko raz się pomyliliśmy. Poza tym, w przypadku przekroczenia norm, marszałek województwa może zarządzić działania naprawcze – mówi.
Mieszkańcy nie dają jednak za wygraną. Przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji „STOP hałasowi od autostrady”. Będą zbierać podpisy i domagać się nowelizacji ustawy. Liczą, że posłowie obniżą dopuszczalne normy hałasu.