Bracia joannici szukają pensjonariuszy do domu seniora w Puławach. Mimo że nie mają żadnych pozwoleń na prowadzenie tego rodzaju działalności. Przed tajemniczym zakonem przestrzega też kuria.
Na stronie czytamy m.in. że w Polsce funkcjonuje kilka rektoratów, m.in. "prężnie działający” lubelski z siedzibą w Puławach (liczy 78 osób). - Zakon nasz posiada zakonne domy seniora i opieki dla dorosłych w Puławach i Kazimierzu Dolnym, którymi opiekują się bracia i siostry z Rektoratu Lubelskiego - czytamy dalej.
Lubelska kuria zaleca ostrożność w kontaktach z zakonem. Niedawno w puławskich parafiach był odczytany komunikat. "Grupa ta nie pozostaje w łączności z Kościołem katolickim (...). Nieprawdą jest, że wspólnota ta podlega papieżowi. Bezprawnie posługuje się także herbem katolickiego Zakonu Bożogrobowców” - napisał ks. dr Krzysztof Kwiatkowski, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie.
Jak ustaliliśmy, wojewoda nie wydał zakonowi zgody na prowadzenie domu opieki, ani w Puławach, ani w Kazimierzu Dolnym. - Mieliśmy tylko telefoniczny sygnał, że chcą wystąpić z takim wnioskiem. Dotyczył on Puław. Jednak do tej pory nic do urzędu nie wpłynęło - informuje Marcin Bielesz, rzecznik Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. - W tej chwili osoby te nie mają żadnego prawa opiekować się osobami starszymi - podkreśla.
- Rzeczywiście nic się tam nie dzieje - potwierdza lek. med. Tadeusz Jankowski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Puławach.
Inspektorzy sanepidu byli na miejscu w ubiegłym tygodniu. - Nikt się do tego domu opieki nie przyznaje. Może na razie szukają klientów? - zastanawia się dyrektor PSSE w Puławach. I zapowiada, że dziś albo jutro pracownicy stacji udadzą się na ul. Rybacką po raz kolejny.
Sprawą zainteresowali się również śledczy. - Zweryfikujemy te wszystkie informacje - zapowiada Dariusz Lenard, prokurator rejonowy w Puławach.
Na nasze pytania do prowincjała o. dr Leonarda L. Z. Kokosy, odpowiedział jego sekretarz - brat Krystian.
- Kuria zaatakowała nas jak robi to w przypadku każdej nowej organizacji. Nie wie, nie zna, ale przestrzega! - napisał sekretarz. - Potraktowała nas jak konkurentów, którzy chcą wydrzeć którejś z parafii puławskich wiernych. Nie mamy takich zamiarów. Chcemy pomagać ludziom. Do tego jesteśmy powołani.