

Teresa Kot, sekretarz starostwa w Puławach, ma oddać pieniądze, które nienależnie pobrała za pracę w urzędzie – zarządziła Regionalna Izba Obrachunkowa.

Według kontrolerów, dostała 2231 zł za godziny, których nie przepracowała w starostwie. Sekretarz nie musi jednak zwracać całej tej sumy. – Zaleciliśmy, żeby zostało zwróconych około 700 zł – informuje Jacek Grządka, prezes RIO w Lublinie.
Obecny starosta Witold Popiołek zapewnia, że dostosuje się do zaleceń pokontrolnych izby. Teresa Kot też obiecała, że zwróci pieniądze.