57 hektarów – taką powierzchnię ma mieć park rozrywki pod Kazimierzem Dolnym. Urzędnicy zbierają opinie mieszkańców o inwestycji, a przedsiębiorca czeka na uzyskanie pozwoleń, aby rozpocząć prace.
7-hektarowe jeziorko w Witoszynie pod Kazimierzem już jest. Było już nawet testowe napełnianie wody. Potem pojawi się jeszcze piasek i powstanie plaża. To jeden z pierwszych elementów parku rozrywki, jaki tu powstanie. – Na jezioro już dostałem osobne pozwolenie – mówi Henryk Skoczek, inwestor i znany kazimierski armator. – Czekam na pozostałe potrzebne dokumenty. Jak już będę miał wszystko, to pół roku i będzie projekt – deklaruje.
W poniedziałek w Witoszynie pojawiła się komisja z Urzędu Miejskiego w Kazimierzu, która zbierała opinie mieszkańców o planowanej inwestycji. To przygotowania do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Pierwszy ruch radni już zrobili. – Inwestor złożył wniosek o przekształcenie działki, a rada w ubiegłym roku zgodziła się na rozpoczęcie tego procesu – informuje Małgorzata Kuś, sekretarz Urzędu Miejskiego w Kazimierzu Dolnym.
Park rozrywki ma składać się z kilku elementów. Jeden ma być związany ze sztucznym jeziorem – będzie park wodny z kąpieliskiem, wypożyczalnią kajaków i rowerów wodnych. Ma też być park tematyczny dla dzieci oraz skansen z młynem wodnym. Będą zjeżdżalnie igielitowe, huśtawki i inne elementy – w sumie około 100-120 atrakcji. Henryk Skoczek wspomina, że inspirował się trochę odwiedzając parki rozrywki pod Paryżem, czy nad polskim morzem koło Łeby. – W planach jest też budowa obiektu do organizacji konferencji i zjazdów na około 400-500 osób – dodaje.
W dużym stopniu powodzenie inwestycji zależy teraz od czasu załatwienia wszelkich formalności przez urzędy. – Liczę na dotacje unijne, dlatego bardzo zależy mi na czasie. Koszt inwestycji szacuję na około 70 milionów złotych. Z własnej kieszeni nie mam szans tego sfinansować – mówi przedsiębiorca. I dodaje, że przychylność w urzędzie miejskim jest odczuwalna. – W parku pracę znaleźć może około 70 osób, dlatego gminie także zależy na tej inwestycji – przekonuje Skoczek.
Ale brak pewnego w tej chwili finansowania nie oznacza, że inwestor czeka z założonymi rękami. Wylicza, że oprócz jeziora na działce posadzonych już zostało około 130 tysięcy drzewek. Po to, żeby się ukorzeniły i trochę podrosły kiedy park będzie gotowy.