O ile Zakłady Azotowe „Puławy” dysponują dziesiątkami hektarów pod nowe inwestycje, tak miastu Puławy coraz bardziej doskwiera ich brak. W tym miesiącu pod młotek poszła ostatnia duża, 4,5-hektarowa działka przemysłowa przy ul. Komunalnej.
Transakcja ma dojść do skutku w tym tygodniu, a budżet miasta Puławy na sprzedaży nieruchomości przy Komunalnej zyska 2 mln zł netto. Na kolejne zastrzyki gotówki tego rodzaju nie ma co liczyć. Jak przyznaje prezydent Paweł Maj, zasoby wolnych nieruchomości pod inwestycje przemysłowe są dalece niewystarczające.
– Brakuje nam dużych działek, a tylko takie interesują większość inwestorów, którzy zgłaszają się do Urzędu Miasta. To, co możemy im obecnie zaoferować to dość wąskie, niewielkie działki. Reszta znajduje się w rękach prywatnych – przyznaje prezydent.
Co zatem robić? – Mamy związane ręce, bo przepisy nie pozwalają nam na wykup gruntów w celu scalenia i późniejszej sprzedaży. Możemy to robić jedynie pod własne zadania – dodaje Paweł Maj. – Uważam, że jest to poważny problem, który skutkuje utratą nowych, prywatnych inwestycji i miejsc pracy, jakie mogłyby się pojawić w naszym mieście – ocenia prezydent.
Poza brakiem działek na sprzedaż, miastu Puławy doskwiera także brak potencjalnej przestrzeni pod rozwój przemysłu. Od zachodu barierę stanowi rzeka Wisła oraz jej tereny zalewowe, od południa granica z gminą Kazimierz Dolny, od wschodu – z gminą Końskowola. Północ z kolei to Lasy Państwowe, tereny IUNG i Azotów. Na zagospodarowanie czekają sprzedane już działki przy Komunalnej, których właściciele (w większości) nie spieszą się z inwestycjami, przez co grunty leżą odłogiem. Obrót tą ziemią leży obecnie w kompetencji podmiotów prywatnych.
Koflex rozpocznie nową działalność
Firma Koflex z Zarzecza w gminie Puławy (transport, kruszywa, roboty ziemne) wkrótce stanie się nowym właścicielem 4,5-hektarowej działki przy ul. Komunalnej w Puławach. Jak mówi jej dyrektor, Marcin Kęska, w planach przedsiębiorstwa jest jej całkowite zagospodarowanie. Pierwszym krokiem ma być podwyższenie poziomu gruntu o metr oraz ogrodzenie i montaż monitoringu, co łącznie może kosztować nawet milion złotych. Za kolejne miliony na miejscu powstać mają nowe budynki, w tym składy i magazyny. Wartość całej inwestycji to ponad 10 mln zł (nie licząc kosztów zakupu gruntu). To wszystko ma służyć rozpoczęciu nowej działalności, o której przedstawiciele inwestora na razie nie mówią. – Nie chcemy zapeszać, bo liczymy na pozyskanie dofinansowania na ten cel – przyznaje Kęska.