Spółka prof. Jerzego Karskiego ma dobrowolnie wycofać się z ryckiego szpitala, a NFZ ogłosi nowy konkurs na leczenie pacjentów. To część planu ratunkowego dla placówki.
Pod koniec marca spółka straciła znaczną część kontraktu z NFZ na świadczenia w Rykach. Fundusz rozwiązał umowy na cztery poradnie (położniczo-ginekologiczną, neurologiczną, gruźlicy i chorób płuc, chirurgii ogólnej) oraz na dwa oddziały szpitalne: chirurgii ogólnej i ginekologiczny. Powodem były nieprawidłowości, które wyszły podczas kontroli NFZ w szpitalu. Chodziło m.in. o brak odpowiedniej liczby personelu i o ograniczony dostęp do świadczeń specjalistycznych i diagnostyki.
Co dalej? NZOZ Klinika rezygnuje z całego kontraktu na świadczenia udzielane w ryckim szpitalu. Taka decyzja zapadła w poniedziałek na nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu. – Prof. Jerzy Karski (prezes NZOZ "Klinika” – przyp. red.) zgodził się, że dobrowolnie rozwiąże umowę z NFZ z dniem 31 maja – mówi Hanna Czerska-Gąsiewska, przewodnicząca Rady Powiatu Ryckiego.
Pismo w tej sprawie wpłynęło do funduszu już następnego dnia, a dyrektor lubelskiego oddziału NFZ zgodził się na rozwiązanie umowy w zaproponowanym terminie.
– Prof. Karski to świetny lekarz, ale pod względem finansowym było źle – przyznaje Czerska-Gąsiewska. – Usługi medyczne to trudna działalność. Sama jestem lekarzem i wolę leczyć ludzi, niż prowadzić firmę.
NFZ zapowiada, że wkrótce ogłosi konkurs na udzielanie świadczeń, które do tej pory oferował rycki szpital. Rada Powiatu liczy, że dzięki temu uda się uratować placówkę. – Zależy nam przede wszystkim na czterech oddziałach: chirurgii, intensywnej opieki, położniczym i ratunkowym – tłumaczy Czerska-Gąsiewska. – Być może uda się nawet poszerzyć dotychczasową działalność szpitala o położnictwo. Mamy wyposażony oddział, któremu brakuje tylko obsady.
Mimo wielokrotnych prób z prezesem NZOZ "Klinika” nie udało nam się skontaktować.