Władze miasta zdecydowały o tym, że z powodu wprowadzonych przez rząd zmian, oddziały zerówkowe wrócą do szkół podstawówowych. Zdaniem rodziców to błąd, który odbije się na rozwoju psychicznym i emocjonalnym ich pociech.
O tym, że dzieci z rocznika 2010 we wrześniu będą musiały zmienić przedszkole na szkołę ich rodzice informowani są na specjalnych zebraniach. Jedno z nich w czwartek odbyło się w Miejskim Przedszkolu nr 3.
– Moja córka ma 5 lat i chce zostać. Tu jest inna atmosfera, jest ciepło, rodzinnie. Posiłki dzieciom są przynoszone, jest indywidualne podejście. W szkole dzieci będą musiały przejść na stołówkę, siedzieć w ławkach. Ja nie wiem skąd ten pomysł, żeby nasze dzieci przenosić. To jest brak wyobraźni. Jestem tym oburzona – mówi Magdalena Górska, jedna z mam, która podobnie jak większość rodziców z MP nr 3 podpisała się pod petycją o wycofanie się z proponowanych zmian.
Argumentem urzędników jest problem dotyczący ilości miejsc. Według wyliczeń, jeśli grupy zerówkowe pozostaną w przedszkolach, to w placówkach mogą nie zmieścić się trzylatki. Z tym argumentem nie zgadzają się rodzice.
– Na czas trwania remontu w Przedszkolu nr 18, nasze przedszkole pomieściło dzieci z obu placówek i w przyszłym roku szkolnym z pewnością będzie dysponować wolnymi salami. Proponowane przez nas rozwiązanie zapewni spokojną pracę pedagogom i opiekunom, którzy w tej chwili zapewniają naszym dzieciom nową wiedzę, umiejętności, radość i spokój każdego dnia. Prosimy tego w tej chwili bezzasadnie nie zmieniać – piszą rodzice.
Mirosław Kamola, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11, która przygotowuje się do przejęcia grupy ponad 60 dzieci z Przedszkola nr 3, przekonuje że warunki w jego szkole są bardzo dobre. – Mamy osobne skrzydło z klasami pierwszymi, które jest oddzielone od reszty szkoły, więc na korytarzu te najmłodsze dzieci mogą spotkać się jedynie ze swoimi rówieśnikami, lub rocznikiem starszym o jeden rok. Dla tych dzieci mamy przygotowane osobne łazienki, a w salach są nowe meble – mówi dyrektor.
To, gdzie ostatecznie trafią sześciolatki wpłynie także na stan kadr. Strata jednego rocznika dla Przedszkola nr 3 oznacza pożegnanie się z dwoma nauczycielkami i trzema pracownicami obsługi. Jeśli dzieci zostaną, podobny los czeka część kadry szkoły podstawowej.
Tymczasem urzędnicy przekonują, że miasto niczego nie zmienia, tylko przywraca stan sprzed reformy oświaty. – To rozwiązanie z powodzeniem funkcjonowało przez lata i tylko zmiany polegające na wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla dzieci sześcioletnich spowodowało zanikanie tej formy organizacyjnej. Pozwoliło ono na zorganizowanie ilości miejsc w przedszkolach wystarczającej zasadniczo dla każdego chętnego oraz na racjonalizację zatrudnienia w placówkach oświatowych – wyjaśnia Marzena Klimek, kierownik Wydziału Edukacji i Sportu w UM Puławy.