Czy w Radzyniu Podlaskim stanie społeczna lodówka? Radna Bożena Lecyk przekonuje, że radzyński Caritas wyszedł z taką inicjatywą. Ale burmistrz Jerzy Rębek chce poznać opinię sanepidu w tej sprawie.
– Jadłodzielnia to właściwie lodówka, do której chętni mieszkańcy czy przedsiębiorcy mogą umieszczać jedzenie, a inni potrzebujący mogą je bezpłatnie pobierać – tłumaczy radna Bożena Lecyk (Radzyń Moje Miasto). Na ostatniej sesji złożyła wniosek, by samorząd wskazał miejsce, gdzie taka lodówka mogłaby stanąć. – Powinno być objęte monitoringiem i mieć dostęp do energii elektrycznej – dodaje. Rada przekonuje też, że taka lodówka z powodzeniem funkcjonuje m.in. w Międzyrzecu Podlaskim. – Statystyki mówią, że rocznie w Polsce wyrzucamy 5 ton żywności. To potężna góra, a przecież można nie marnować i wyjść jednocześnie na potrzeby innych – zauważa Lecyk.
Burmistrz Radzynia Podlaskiego, co prawda chwali samą ideę, ale ma pewne wątpliwości. – Wiem, że taką działalność prowadzi Caritas i to na dużą skalę. To nic nowego. Tam są lodówki, gdzie jest przechowywana żywność, która ulega szybszemu rozkładowi – zauważa burmistrz Jerzy Rębek (PiS). – Ale nie neguję. To piękna działalność. W Caritasie osoby potrzebujące mogą uzyskać wsparcie, nieprzypadkowe, tylko precyzyjnie określone – dodaje burmistrz.
– To właśnie od Caritasu wyszła propozycja wystawienia lodówki – odpowiada z kolei radna. – Oni mają problem braku wolontariuszy. Bo to są osoby zaangażowane również zawodowo i nie są w stanie 24 godziny na dobę wydawać różnych rzeczy, dlatego wyszli z takim pomysłem – podkreśla Bożena Lecyk. Okazuje się, że Caritas już pozyskał sponsora, który zakupi lodówkę. – Wiem też, że mieszkańcy i przedsiębiorcy są zainteresowani, aby przekazywać nadwyżki żywności – przekonuje radna.
Burmistrz widzi jednak pewien problem związany z pandemią. – Przestrzegam, aby było to robione w sposób kontrolowany. Żywność jest dostarczana z różnych miejsc. Często to rozpakowane produkty. Teraz w dobie pandemii taka działalność jest obarczana ryzykiem. Należy z dużą dozą ostrożności podchodzić do tego – zauważa Rębek. Poza tym, burmistrz zastanawia się, kto miałby to firmować. – Mój wniosek dotyczy tego, aby miasto umożliwiło i znalazło teren, gdzie lodówka może stanąć. Później dojdzie finansowanie kosztów poboru prądu. A resztę Caritas weźmie na siebie – zaznacza Lecyk.
Ostatecznie jednak samorząd zamierza wystąpić w tej sprawie do sanepidu o ocenę, czy w dobie pandemii taka lodówka może funkcjonować.
Przypomnijmy, że w lutym taka lodówka społeczna stanęła w Międzyrzecu Podlaskim. Jest ona sukcesywnie uzupełniania żywnością, również przez lokalne markety.