Niektórzy mieszkańcy ul. Reja 3 w Świdniku narzekają na zlokalizowany między czterema budynkami plac zabaw. - Przez taką lokalizację tworzy się "studnia. To potęguje hałas - żali się jedna z mieszkanek, która o interwencję poprosiła radnych.
Wskazany plac zabaw znajduje się między czterema blokami przy ulicach - Niepodległości, Reja i Norwida. O sytuacji mieszkanka ul. Reja 3 opowiedziała radnym podczas ostatniej sesji. Jako dowód przyniosła nagranie odgłosów dochodzących z placu zabaw. - To jest nagranie z mojego mieszkania, na placu w tym czasie było pięcioro dzieci - opisuje kobieta. I objaśnia: To są odgłosy, które budzą mieszkańców każdej niedzieli, bo plac zabaw jest wśród czterech bloków. Jest jak w studni, co potęguje hałas. To nie są warunki, które powinny być w XXI wieku. Ludzie chcą odpocząć, uczyć się, niektórzy chcą spać po nocnej zmianie lub uśpić dziecko.
Mieszkanka ul. Reja przekonuje, że dokuczliwy hałas w mieszkaniach jest od kwietnia do listopada. I nie chodzi tylko o bawiące się dzieci, ale też młodzież, która po zmroku się tutaj pojawia. - Wtedy słyszymy nie krzyki tylko niecenzuralne słowa - tłumaczy mieszkanka ul. Reja. I przekonuje: Takie warunki stwarzają zagrożenie dla zdrowia psychicznego.
Zaskoczenia interwencją nie krył zastępca burmistrza Świdnika Andrzej Radek. - Zrealizowaliśmy tę inwestycję na wniosek mieszkańców - wyjaśnia Radek, który był obecny na sesji. - Historycznie zawsze w tym miejscu był plac zabaw.
Poprzedni plac został zniszczony, a od 2 lat na placu stoją nowoczesne urządzenia do zabawy - m.in. zjeżdżalnia, huśtawki i piaskownica. - Do tej pory nie było żadnych negatywnych sygnałów na ten plac zabaw - mówi zastępca burmistrza Świdnika. - Prawdą jest jednak to, że wcześniej funkcjonował on w innym kształcie.
- Ile osób, tyle opinii - komentuje przestawioną sytuację radna Katarzyna Olechnowicz. I podaje inny przykład. - Przy ul. 3 Maja w grę wchodziła likwidacja placu zabaw. Matki stanęły w obronie tego miejsca. I przekonuje: Z tego wynika, że trzeba wpłynąć trochę na matki, żeby dzieci tak nie krzyczały.
W miniony piątek po godzinie 15 na placu przy ul. Reja pod opieką rodziców bawiło się kilkoro dzieci. - Maluchy długo czekały na ten plac zabaw - mówi pani Katarzyna, mama bawiącej się na placu kilkulatki. - Nie wiem czy odgłosy bawiących się dzieci słychać w domu, bo okna mojego mieszkania na plac zabaw nie wychodzą.
Mama kilkuletniej dziewczynki nie protestowałaby jednak gdyby plac przeniesiono w inne miejsce. - To nie byłby dla mnie żaden problem - uważa pani Katarzyna.