Mieszkańcy Świdnika domagający się doprowadzenia tu jednej z miejskich linii autobusowych Lublina, przechodzą do kolejnego etapu akcji.
Przypomnijmy, że do tego, by taką linię można było uruchomić, konieczne jest zawarcie porozumienia między samorządami Lublina i Świdnika. Wcześniej na podpisanie takiego dokumentu musi pozwolić burmistrzowi Rada Miasta. Głosowanie w tej sprawie zaplanowane jest na wrześniową sesję. Radni już raz odmówili burmistrzowi takiej zgody.
Ale jeśli tym razem zgoda zostanie wydana, świdnicki magistrat chce wykorzystać ją tylko do uruchomienia nocnej linii autobusowej łączącej oba miasta. Jak to tłumaczy? O ile za dnia z jednego miasta do drugiego można dostać się busami, o tyle w nocy mieszkańcy Świdnika skazani są już tylko na korzystanie z taksówek, co jest kosztowne.
Wcześniej lubelski Zarząd Transportu Miejskiego proponował uruchomienie dziennej linii, która na terenie Świdnika miałaby 10 przystanków, a w szczycie kursowałaby nawet co 8 minut. Przejazd kosztowałby tyle samo, co kurs po Lublinie, czyli 2,40 zł.