Rozmowa z Sylwestrem Tułajewem, nowym posłem Prawa i Sprawiedliwości
• Startował pan z dziesiątego miejsca na liście PiS, a uzyskał trzeci wynik, zdobywając ponad 17 tys. głosów (więcej niż szef PiS w regionie Krzysztof Michałkiewicz). Spodziewał się pan tak dobrego rezultatu?
– Nie zakładałem liczby głosów, którą chciałbym zdobyć. Miałem jeden cel – startowałem, żeby wygrać. Wiedziałem, że będę prowadził kampanię od momentu rejestracji list do ogłoszenia ciszy wyborczej i do końca będę walczył o każdy głos. Jestem bardzo dumny i cieszę się z zaufania, jakim mnie obdarzono. To potwierdzenie tego, że mieszkańcy Lublina i regionu oczekiwali dobrej zmiany i postawili na osobę, która przez dziewięć lat działała w samorządzie lokalnym.
• Dziewięć lat w Radzie Miasta Lublin to dobra praktyka przed pracą w Sejmie?
– Wielu parlamentarzystów miało takie doświadczenie. Uważam, że to dobra szkoła na przyszłość. W Radzie Miasta wielokrotnie podejmowaliśmy uchwały na podstawie ustaw ustanawianych przez parlament. To doświadczenie i wiedza na pewno będą przydatne.
• Czym chciałby się pan zająć w Sejmie?
– Chcę kontynuować swoją dotychczasową działalność i zająć się współpracą samorządów z parlamentem, wspierać samorządy w realizacji poszczególnych zadań. Istotnymi sprawami będą dla mnie edukacja i finanse publiczne. Będę też chciał zabiegać o działania na rzecz regionu, m.in. w sprawie naszych pereł w koronie, czyli Bogdanki, Zakładów Azotowych w Puławach czy PZL Świdnik.