Tego jeszcze celnicy nie widzieli. Na przejściu granicznym w Korczowej odkryli w bagażu obywatela Ukrainy 800 żywych pijawek. Zwierzęta trafiły do ogrodu zoologicznego w Zamościu, przemytnik - na policję.
Pijawki ukryte były w bagażu podręcznym, w woreczkach, które następnie obłożono gąbkami nasączonymi wodą. Celnicy wezwali weterynarza, który orzekł, że są to pijawki lekarskie (Hirudo medicinalis).
Zwierzęta te są na liście gatunków zagrożonych wyginięciem i na ich przywóz wymagane jest pozwolenie. Ukrainiec nie miał takiego dokumentu. Teraz za próbę przemytu grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna tłumaczył, że nie wiedział, co wiezie, bo pakunki dostał na dworcu w Mińsku. Miał je przekazać osobie czekającej na niego na dworcu we Wrocławiu.
Zwierzęta trafiły do ogrodu zoologicznego w Zamościu, przemytnik - na policję.