51-letni rowerzysta, którego w poniedziałek potrącił jadący fordem 37-latek spod Goraja, nie przeżył wypadku. Może byłoby inaczej, ale sprawca nie zatrzymał się, aby udzielić pomocy ofierze i odjechał z miejsca zdarzenia. Dopiero kilka godzin później zgłosił się na policję.
Policjanci ustalili, że mężczyzna został potrącony przez przejeżdżającego przez wieś forda. Sprawca nie zatrzymał się i pojechał dalej w kierunku Józefowa.
Kilka godzin później do biłgorajskiej policji zatelefonował człowiek, który powiedział, że brał udział w wypadku. Zapewnił, że będzie czekał na mundurowych w Józefowie. Kiedy policjanci do niego dojechali, był pijany. Miał ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie.
Na spotkanie przyjechał swoim fordem. Auto było zniszczone. – Z przodu w okolicy zderzaka wyrwana była część nadwozia, urwane było także lusterko – relacjonuje Tomasz Kasprzyk z biłgorajskiej policji.
Mężczyzna został zatrzymany. Policja stara się ustalić, czy kiedy potrącił rowerzystę, był pijany.
Jeśli się to potwierdzi, to za jazdę w stanie nietrzeźwości i ucieczkę po wypadku, grozić mu będzie nawet do 12 lat więzienia.