Dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, siedmioletni zakaz sprawowania funkcji ordynatora i 10 tys. złotych grzywny.Taki wyrok wydał zamojski sąd w sprawie ginekologa oskarżonego o nielegalną aborcję.
Gdy trzy lata temu 23-letnia Magdalena S. nabrała podejrzeń, że jest w ciąży, poprosiła o pomoc w jej usunięciu 37-letniego biznesmena z Lubyczy Królewskiej, który - jej zdaniem - miał być ojcem dziecka. Witold S. podzielił się tą informacją z komendantem strażnicy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Łaszczowie, gdyż 42-letni Mirosław L. również utrzymywał kontakty intymne z kobietą.
Pogranicznik skontaktował się telefonicznie z pielęgniarką Beatą B. Ustalono, że zabieg będzie kosztować 2 tys. zł, a wykona go w czasie dyżuru 61-letni Jerzy B., który był wówczas ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego hrubieszowskiego szpitala. Pieniądze wyłożył Witold S.
Jerzy B. i Beata B. wpadli po zabiegu na początku marca 2006 roku. Podczas śledztwa ustalono, że tego samego dnia ginekolog usunął w szpitalu ciążę jeszcze jednej pacjentce, za co dostał 1,5 tys. zł.
Sąd aresztował tymczasowo lekarza, Witolda S. i Mirosława L. Dwaj ostatni - po wpłaceniu poręczeń majątkowych - wyszli szybko na wolność. Najdłużej, bo pięć miesięcy, przesiedział za kratkami Jerzy B. Prokuratura oskarżyła go o przyjęcie łapówki za przeprowadzenie dwóch aborcji. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Ginekolog podnosił, że ciąże mogły być zagrożone. Sąd przyznał mu częściowo rację. Jerzy B. został skazany za przyjęcie dwóch łapówek i usunięcie ciąży u Magdaleny S., natomiast uniewinniono go od zarzutu nielegalnej aborcji u drugiej pacjentki.
Były komendant strażnicy który odpowiadał przed sądem za pomoc w przeprowadzeniu nielegalnego usunięcia ciąży, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 3 tys. złotych grzywny.
Mirosław L. rozstał się z mundurem. Jerzy B. stracił stanowisko ordynatora, ale dalej pracuje w hrubieszowskim szpitalu. - Jest asystentem oddziału położniczo-ginekologicznego - powiedziała nam Teresa Futyma, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego zakładu Opieki Zdrowotnej w Hrubieszowie.
Wyrok nie jest prawomocny.
W 2007 roku sąd skazał Witolda S. na rok więzienia za pomoc w nielegalnej aborcji. Beata B. dostała pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 1 tys. zł grzywny oraz zakaz wykonywania zawodu położnej przez dwa lata. Oboje dobrowolnie poddali się karze.