Prokurator sprawdzi czy w Domu Pomocy Społecznej w Tyszowcach na Zamojszczyźnie nie doszło do naruszenia prawa. Zawiadomienie złożyła wczoraj córka 95-letniego pensjonariusza domu opieki.
Tydzień temu sędziwy mężczyzna wprost z DPS, został przewieziony z udarem mózgu do szpitala w Tomaszowie Lubelskim. Przy okazji wyszło
na jaw, że ma stłuczenia na kolanach, lewym przedramieniu i łokciu. A także siniak pod prawym okiem. Nie wiadomo skąd się wzięły. – Uważam, że doszło
do zaniedbań – mówi twardo córka mężczyzny, Małgorzata Kowalczyk.
Pojechaliśmy do Tyszowiec. Z dokumentacji DPS wynika, że kilka dni przed przewiezieniem do szpitala 95-latek się przewrócił. – Chciał iść do łazienki, ale tylko otworzył drzwi i upadł jak długi – potwierdza 87-letni Adam Tytoń, jego współlokator.
Obrażenia? – Miał ślady po upadku na prawym kolanie, prawym łokciu i ramieniu – studiuje dokumentację Barbara Skowronek, szefowa oddziału,
na którym przebywał staruszek.
Ale do szpitala trafił ze stłuczeniami w innych miejscach. – Nie mamy pojęcia, skąd się wzięły – dziwi się Skowronek.
Córka Dąbka podejrzewa, że jej ojciec mógł być na siłę przytrzymywany podczas robienia zastrzyków, których się panicznie bał. Świadczyłyby o tym siniaki na podudziach i pośladkach. – Nikt na siłę nie robi pacjentom zastrzyków – zapewnia jednak Stanisława Wojciechowska, dyrektor DPS w Tyszowcach, doświadczona pielęgniarka.
Staruszek cały czas leży w tomaszowskim szpitalu. Jest nieprzytomny. – Nie wiem, w jakich okolicznościach powstały obrażenia, choć u starszych ludzi robią się łatwo. Już w szpitalu pokazał się siniec pod okiem – powiedziała nam Maria Sendecka, ordynator oddziału neurologicznego tomaszowskiego szpitala.