Trzej młodzi geje usłyszeli wyroki za szantażowanie księdza. Sąd wymierzył im kary w zawieszeniu. Śledczy umorzyli postępowanie, dotyczące materiałów pornograficznych znalezionych w komputerze duchownego
Z akt sprawy wynika, że duchowny poznał Mateusza D. na portalu gejowskim. Obaj spotykali się poza parafią proboszcza. Jesienią 2013 r., po długiej przerwie, młody człowiek ponownie umówił się z księdzem na seks.
Okazało się jednak, że była to dokładnie zaplanowana prowokacja. Mateusz D. wtajemniczył w nią dwóch kolegów, z którymi wspólnie przygotował akcję. Szantażyści z ukrytą kamerą ruszyli na spotkanie z duchownym.
Do drzwi proboszcza zapukał Artur G. Podał się za Mateusza D. Ksiądz od dawna nie widział poznanego w sieci mężczyzny, więc nie nabrał podejrzeń. Panowie przez chwilę rozmawiali, po czym zaczęli się rozbierać. Artur G. wszystko nagrywał. Musiał jednak szybko skończyć, bo ktoś zadzwonił do księdza z prośbą o ostatnie namaszczenie.
Po pewnym czasie Artur G. wraz z trzecim z szantażystów - Przemysławem B. - pojawili się przed kościołem w Lipsku. Pokazywali parafianom film ze spotkania z proboszczem. Potem domagali się od duchownego pół miliona złotych, w zamian za rezygnację z publikacji nagrania. Ksiądz powiadomił policję.
Wszyscy szantażyści złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze, którą uzgodnili z prokuratorem. Sąd właśnie przystał na ich prośby i skazał Mateusza D. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyzna musi również zapłacić ponad 1100 zł grzywny. Artur G., który nagrywał spotkanie został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Jego kolega, Przemysław B. usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Obaj muszą także zapłacić po 700 zł grzywny.
Duchowny występował w sprawie jako poszkodowany. Mógł jednak zasiąść na ławie oskarżonych. Przy okazji szantażu wyszły na jaw pornograficzne materiały zgromadzone w komputerze księdza. Śledczy badali, czy na zdjęciach i filmach są dzieci. Sprawa została jednak umorzona.
- Wśród zabezpieczonych materiałów nie odkryto treści z udziałem małoletnich poniżej 15 roku życia - wyjaśnia Ewa Pizun, zastępca Prokuratora Rejonowego w Zamościu.
Duchowny z Lipska nie po raz pierwszy zetknął się z wymiarem sprawiedliwości. W ubiegłym roku wpadł na jeździe po pijanemu. Miał prowadzić katechezę w miejscowej szkole, ale nie dotarł na miejsce. Po drodze zatrzymali go policjanci. Duchowny miał 0,84 promila alkoholu w organizmie. Stracił prawo jazdy. Przyznał się, że dzień wcześniej wypił pół litra wódki.
Sąd skazał wówczas księdza na 1200 zł grzywny, ale duchowny złożył sprzeciw. Tłumaczył, że jego czyn należy do "kręgu przestępstw drobnych”. Grzywnę zmniejszono mu do 800 zł i warunkowo umorzono postępowanie. Dzięki temu proboszcz nie trafił do rejestru skazanych.