A gdy już było po wszystkim, przywrócił dostawę energii elektrycznej. Mowa o pomysłowym włamywaczu spod Trzeszczan (pow. hrubieszowski), który jednak nie cieszył się długo zrabowaną gotówką i damskim zegarkiem.
Dzwoniła 71-latka, która przyjechała na kilka dni do Trzeszczan z Wielkiej Brytanii, gdzie od kilku lat mieszka.
Na miejsce wysłano patrol. Pod jednym ze sklepów spożywczych mundurowi zauważyli pijanego mężczyznę, który na ich widok zaczął w pośpiechu chować do kieszeni leżące na parapecie pieniądze.
Był to 35-letni mieszkaniec gminy Trzeszczany, który chciał ukryć skradzione wcześniej pieniądze.
Policjanci ustalili, że mężczyzna wytypował swoją ofiarę. Przed włamaniem odciął dopływ prądu, a następnie czekał aż 71-latka położy się spać.
– Wyrwał łańcuch zabezpieczający drzwi, a następnie dostał się do kuchni, skąd zabrał torebkę – informuje Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji.
Po dokonaniu kradzieży, włamywacz włączył z powrotem dopływ prądu. W pobliżu budynku przeszukał torebkę, z której zabrał zegarek o wartości 80 zł oraz 500 zł.
Kiedy poszkodowana stwierdziła, że nie ma torebki, poszła do sąsiadki, skąd zadzwoniła na policję.
Włamywacz trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.