Rozmowa z Andrzejem Tytułą, przewodniczącym Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Lublinie i organizatorem 35. Okręgowego Zjazdu Pielęgniarek i Położnych, który odbył się wczoraj w Lublinie.
• Jak wypadło podsumowanie ostatniego roku, co zmieniło się w sytuacji pielęgniarek?
– Najbardziej wymiernym efektem naszych wieloletnich starań, w tym także protestów w wielu szpitalach nie tylko w województwie lubelskim, ale w całym kraju, jest podwyżka wynagrodzeń. Jednym z punktów porozumienia zawartego z ministrem zdrowia jest włączenie do podstawowego wynagrodzenia 1100 zł brutto. Drugą bardzo ważną rzeczą jest wprowadzenie tzw. norm pielęgniarskich, które obowiązują od 1 stycznia tego roku (na jedno łóżko pacjenta przypada teraz 0,6 etatu pielęgniarskiego – red.). To z pewnością wpłynie na bezpieczeństwo przede wszystkim pacjentów, ale też samych pielęgniarek.
• Czy to oznacza, że pielęgniarki wywalczyły już wszystko?
– To na pewno zachęci młode osoby do kształcenia się w tym zawodzie, a absolwentów studiów pielęgniarskich do pracy w kraju i rezygnacji z emigracji zarobkowej. Już widzimy pierwsze efekty. W ubiegłym roku wydaliśmy zaledwie 11 zaświadczeń niezbędnych do podjęcia przez pielęgniarkę pracy za granicą, a wcześniej było ich nawet kilkadziesiąt rocznie. Dzięki temu będzie można stopniowo wypełniać lukę pokoleniową w naszym zawodzie, która jest coraz większa. Nie znaczy to jednak, że spoczniemy na laurach.
• Co jest jeszcze do zrobienia?
– Mamy nadzieję, że jeszcze w ciągu tego półrocza zostanie przyjęte odrębne kontraktowanie przez NFZ porady pielęgniarskiej w poradniach specjalistycznych. Do tej pory było to wrzucane do wspólnego worka. Przez to praca pielęgniarki, która dostała przecież dodatkowe kompetencje, m.in. możliwość wypisywania recept, nie była odpowiednio doceniana. To jedno z najważniejszych zadań na najbliższy czas.