

Policjanci z Poniatowej, którzy interweniowali w sprawie włamania do niezamieszkanego domu pod lasem, dokonali zaskakującego odkrycia. W budynku 55-letniego mieszkańca, znaleziono ogromny, nielegalny arsenał.

Wszystko zaczęło się, gdy 55-latek poinformował policję o zniszczeniach w należącym do niego domu, który odziedziczył po rodzicach. Twierdził, że padł ofiarą włamania.
– Po przybyciu na miejsce kryminalni z Poniatowej zauważyli uciekającego do lasu mężczyznę. Rzucili się za nim w pościg. W trakcie próby jego zatrzymania, włamywacz rzucił się na policjantów trzymaną w ręku repliką szabli. Napastnik błyskawicznie został obezwładniony. Policjanci znaleźli przy nim dodatkowo 2 granaty ręczne i ostrą amunicję – mówi komisarz Sabina Piłat-Kozieł z opolskiej policji.
Jak się okazało, wszystkie te przedmioty mężczyzna wyniósł z wnętrza budynku, do którego się włamał. Jednak to, co policjanci odkryli podczas dalszych oględzin posesji, okazało się znacznie poważniejsze.
W pomieszczeniach mieszkalnych i gospodarczych zabezpieczono łącznie:
- 25 jednostek broni palnej (krótkiej i długiej),
- ponad 500 sztuk amunicji różnego kalibru,
- 10 granatów,
- granatnik i działo przeciwlotnicze,
- około 650 gramów czarnego prochu,
- ponad 70 sztuk broni białej, głównie historyczne szable i bagnety.

Ze względu na potencjalne zagrożenie, na miejsce wezwano funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji z Lublina, którzy przez kilka godzin zabezpieczali niebezpieczne znalezisko. Niewybuchy pochodzące z czasów I i II wojny światowej zostały zneutralizowane w bezpiecznym miejscu.
W sprawie został zatrzymany właściciel domu. Odpowie za nielegalne posiadanie broni palnej oraz materiałów wybuchowych, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo trwa. Policja będzie teraz ustalać, w jaki sposób mężczyzna wszedł w posiadanie całego arsenału oraz czy planował jego użycie lub dalszą dystrybucję.


