Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

14 listopada 2020 r.
21:45

Biznes w czasach zarazy. "Bez pomocy nie przeżyjemy"

Z lewej: – Postawiłam sobie za punkt honoru, że przetrwamy tego koronawirusa, ale bez pomocy od państwa to się zwyczajnie nie uda – mówi Izabela Kozłowska-Dechnik, właścicielka Mandragory<br />
Z prawej: – Jeśli nic się nie zmieni, przetrwamy maksymalnie dwa miesiące. Potem będziemy musieli się zamknąć – przyznaje Karolina Pikuła, właścicielka księgarnio-kawiarni Między Słowami
Z lewej: – Postawiłam sobie za punkt honoru, że przetrwamy tego koronawirusa, ale bez pomocy od państwa to się zwyczajnie nie uda – mówi Izabela Kozłowska-Dechnik, właścicielka Mandragory
Z prawej: – Jeśli nic się nie zmieni, przetrwamy maksymalnie dwa miesiące. Potem będziemy musieli się zamknąć – przyznaje Karolina Pikuła, właścicielka księgarnio-kawiarni Między Słowami (fot. Archiwum Izabeli Kozłowskiej-Dechnik; Maciej Kaczanowski)

Zrezygnowanie to chyba najlepsze słowo, jakim można opisać nastroje panujące wśród przedsiębiorców. Koronawirus i restrykcje nałożone w związku z epidemią sprawiają, że nie mogą oni normalnie prowadzić swoich działalności. Czekają na pomoc od państwa i denerwują się, że ta nie nadchodzi

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

– Co tu mówić? Jest beznadziejnie – przyznaje Izabela Kozłowska-Dechnik, właścicielka żydowskiej restauracji Mandragora pytana o to, jak działa dziś jej firma. – Restauracja jest specyficznym miejscem. Jak nie ma w niej ludzi, to jest martwa. Nasza praca związana z gotowaniem na dostawy jest pozbawiona radości bycia z ludźmi. To dla nas bardzo trudne doświadczenie. Oczywiście spodziewaliśmy się, że będzie ciężko ale nie spodziewaliśmy, że dojdzie do sytuacji, w której jesteśmy zamknięci już od trzech tygodni, a wciąż nie mamy realnej pomocy. W telewizji słyszymy każdego dnia, jak to wspaniale nasza branża zostanie poratowana w tych trudnych czasach, a w rzeczywistości nic się realnie nie dzieje.

Właścicielka Mandragory przyznaje, że każdego dnia dzwonią do niej pracownicy pytając, czy coś już wiadomo o postojowym. Słyszeli przecież w telewizji, że będzie. Ze smutkiem odpowiada, że to wciąż tylko zapowiedzi.

Mam nadzieję, że przetrwamy

– Postawiłam sobie za punkt honoru, że przetrwamy tego koronawirusa, ale bez pomocy od państwa to się zwyczajnie nie uda. Dania na dowóz to około 10 procent dotychczasowych obrotów. Z tego nie da się przetrwać. Po opłaceniu rachunków za wodę i prąd zostaje może na pensje dla 2 osób, a ja w sezonie zatrudniam 30 osób, a w tej chwili 15, nie chcę nikogo w tym trudnym czasie zwolnić. O nazbieraniu z dostaw na czynsz nie sposób nawet myśleć – mówi Kozłowska-Dechnik i dodaje, że jedynym, co napawa ją optymizmem, są kontakty ze stałymi klientami, bo to właśnie ci najczęściej zamawiają dania z dostawą do domu. – Sama często wożę zamówienia. Wcześniej dzwonię i pytam, czy nie zrobić po drodze innych zakupów, bo wielu z naszych gości to seniorzy. Oni z kolei dzwonią do mnie i pytają, co u nas słychać. Podtrzymują kontakt z nami. Wzruszenie jest też ogromne gdy w komentarzach internetowych do zamówienia czytam; „nie mogę pozwolić żeby upadła moja ulubiona restauracja”. To bardzo budujące. Są też klienci, którzy zamawiają dania z własnym odbiorem. Przychodzą i zostawiają bardzo duże napiwki dla kucharzy i kelnerów. Wszystko po to żebyśmy przetrwali, a pracownicy więcej zarobili.

Zmieniając znane przysłowie, to łyżka miodu w beczce dziegciu jaką jest brak wsparcia dla branży gastronomicznej. Szefowa Mandragory wylicza, na co liczą restauratorzy: zwolnienie z ZUS na kilka miesięcy, dofinansowanie do kosztów stałych i pensji pracowniczych, obniżenie podatków, postojowe, pożyczki...

– O tym się mówi, ale nic nie robi – podkreśla. – Dlatego przykro mi patrzeć na natychmiastową reakcję rządu po zamknięciu cmentarzy, kiedy to zaczęto skupować chryzantemy. Oczywiście dobrze, że sprzedawcy kwiatów mogli z niej skorzystać. Przykro jednak, bo kiedy nas zamknięto z piątku na sobotę nikt nie pomógł. Nikt nie spytał co zrobimy z towarem zamówionym na cały weekend. Nie zostaliśmy równo potraktowani, ale i tak mam nadzieję, że przetrwamy.

Na skraju bankructwa

– Jeśli nic się nie zmieni, przetrwamy maksymalnie dwa miesiące. Potem będziemy musieli się zamknąć – mówi Karolina Pikuła, właścicielka księgarnio-kawiarni Między Słowami w Lublinie. Przed pandemią księgarnię odwiedzało 30-40 osób dziennie. Nie wszyscy kupowali książki. Niektórzy zachodzili na kawę lub herbatę i kartkowali tylko nowości. Nawet to dawało Między Słowami realny zysk. Gdy zaczęła się epidemia, wszystko się skończyło.

– Przetrwaliśmy wiosnę korzystając ze zwolnienia z ZUS, czy postojowego. Potem w maju, gdy mogliśmy zacząć działać, zaczęłam oszczędzać, bo miałam przeczucie, że jesień będzie bardzo trudna. Tak też się stało. Kiedy pod koniec października zamknięto restauracje, a wiele osób zaczęło pracować zdalnie, przestali nas odwiedzać nawet stali goście. Nie możemy też oczywiście liczyć na turystów, bo ich nie ma – przyznaje Pikuła.

– Za oszczędzone pieniądze jestem w stanie przetrwać maksymalnie dwa miesiące. Potem będę musiała zamknąć.

Szkoda, bo prowadzę Między Słowami już ponad 8 lat. Wciąż liczę jednak, że może się uda. Może dostanę obniżkę czynszu, który jest w tej chwili największym obciążeniem? Może uda się książki sprzedawać zdalnie. To nasza jedyna nadzieja.

Między Słowami ograniczyło już swoją stacjonarną działalność do dwóch dni w tygodniu (we wtorki i czwartki w godz. 13-17:30). W pozostałe dni zamówienia można składać np. przez Facebook. – Oczywiście można umówić się po odbiór zamówionych książek w każdy dzień, ale widzę już, że nawet mieszkańcy Lublina stawiają na dostawy do paczkomatów – mówi Karolina Pikuła. – W tej chwili takie właśnie zdalne zamówienia to dla nas jedyny ratunek. Jesteśmy na skraju bankructwa.

W poniedziałek w Hrubieszowie protestowali przedstawiciele branży transportowej (fot. LubieHrubie)

Przejadamy oszczędności

– W związku z nowymi obostrzeniami jesteśmy zamknięci. Nie dzieje się nic – mówi Andrzej Bubeła, dyrektor Centrum Kultury Filmowej „Stylowy” w Zamościu. Mimo braku gości codziennie jest w pracy. Podkreśla, że gdy tylko kino będzie mogło działać, wznowiony zostanie zaplanowany wcześniej repertuar. Jeśli w tym czasie pojawią się jakieś nowości, także one będą wyświetlane. Co do tego czasu?

– W tej chwili mamy jeszcze poduszkę bezpieczeństwa w postaci poczynionych wcześniej oszczędności, które w tej chwili przejadamy. Szacuję, że starczą one na 3-4 miesiące. Liczę, że potem będziemy mogli w niezmienionym zespole powrócić do przerwanej pracy. Że coś się zmieni. Liczę też na wsparcie, bo Polski Instytut Sztuki Filmowej przygotowuje już program wsparcia, który objąć ma także kina.

6 zamiast 20

Firma świadcząca usługi przewozowe Transway w Hrubieszowa przed epidemią wysyłała każdego dnia 20 autobusów.

– Obsługiwaliśmy trasy z Hrubieszowa do Lublina i Warszawy oraz kursy po powiecie hrubieszowskim. Po pierwszym lockdown’ie ruszyliśmy w czerwcu. Chcieliśmy pokazać, że działamy, ale zainteresowanie było znikome. Dokładaliśmy do wszystkich kursów. Wakacje też nie były rewelacyjne. Części poprzednich kursów w ogóle nie wznowiliśmy. Liczyliśmy, że coś się zmieni we wrześniu i październiku, bo zaczną jeździć studenci. Ze względu na zdalną naukę nic się nie ruszyło. Po tym, jak zdalną naukę zaczęli uczniowie szkół średnich, a potem też podstawowych jest już bardzo źle – tłumaczy Grzegorzem Hunkiewiczem, właściciel firmy.

Dziś jeździ 6 autobusów. Wszystko poniżej progu opłacalności. Żeby zwróciły się koszty przejazdu z Hrubieszowa do Warszawy musi jechać 10-12 osób, a jeździ 4-5. To, że firma jeszcze nie zbankrutowała zawdzięcza tylko temu, że oprócz głównej działalności zajmujemy się także drobnym handlem i transportem ciężarowym. Jak długo będzie mogła funkcjonować w ten sposób właściciel nie wie.

– Kiedy oglądam telewizję, słyszymy o ogromnej pomocy państwa, ale tak naprawdę nic się nie dzieje. Panuje ogromny chaos. Podejmowane są jakieś niezrozumiałe i doraźne działania. Zamiast powiedzieć znacznie wcześniej, że cmentarze będą zamknięte by dać ludziom szanse na odwiedzenie grobów, a sprzedawcom na sprzedaż towaru, zrobiono to na chwilę przed świętami. Potem przeznaczono pieniądze na skupowanie chryzantem. Można byłoby je przeznaczyć na realną pomoc dla wszystkim przedsiębiorców, a nie ratowanie swojej wizerunkowej wpadki. Nic dziwnego, że wielu przedsiębiorców źle ocenia działania rządu. Oni niby coś robią, a my po cichu padamy. Wiele firm transportowych straciło leasingowane auta. Wiele pozamykało już swoje oddziały. Wciąż spotykamy się też z niezrozumieniem. Na ostatniej sesji Rady Miasta Hrubieszów podniesiono podatki od środków transportu i nieruchomości. Zamiast pomóc obarczono nas więc dodatkowymi kosztami – tłumaczy rozgoryczony Hunkiewicz.

Potrzebne natychmiastowe działania

Agnieszka Mazurkiewicz, dyrektor Hotelu Hampton by Hilton w Lublinie oraz dyrektor regionalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego przyznaje, że w jej branży sytuacja wygląda bardzo źle.

– Opowiem na przykładzie naszego hotelu: po wiosennym zamknięciu przyszły wakacje. Odwiedzało nas wtedy wiele rodzin z dziećmi. Lublin i jego okolice zaczęły się cieszyć dużym zainteresowaniem. Potem też nie było najgorzej. Tuż przed wejściem w życie nowych obostrzeń mieliśmy zajętych 20-30 pokoi. W restauracji organizowaliśmy sporo imprez rodzinnych. Teraz przyjmować możemy tylko gości w podróżach służbowych. Przed zameldowaniem musimy prosić ich o podpisaniu oświadczenia, że w takim właśnie celu się u nas zatrzymują. Restauracja obsługuje tylko ich. Podobnie siłownia. Nie możemy organizować szkoleń ani konferencji.

Hotele nie mogą na razie nie otrzymywać pomocy zewnętrznej. Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego przedstawiła rządowi postulaty dla branży: wydarzeń i spotkań, fitness, gastronomicznej i hotelarskiej, których działalność została ograniczona w związku z pandemią. Chcą: umorzenia w 100 proc. subwencji PFR dla firm z sektora branż dotkniętych ograniczeniami, dodatkowego naboru subwencji PFR dla branż dotkniętych ograniczeniami, rekompensaty za okres ograniczenia działalności przedsiębiorstw, zawieszenie spłaty kredytów hipotecznych/rat leasingowych dla firm z sektora najbardziej poszkodowanych branż, dofinansowania kosztów pracy, przestojowego oraz abolicji składek ZUS. Odpowiedzi na razie nie otrzymali.

– Na razie nic się nie dzieje. Żadnej pomocy nie ma, a problemy są. Kiedy po wiosennym lockdown’ie zaczęliśmy dobrze funkcjonować, znów mogliśmy zacząć zatrudniać. Teraz wielu pracowników traci pracę.

Żeby jakoś funkcjonować, wszyscy robią wszystko. Ja na przykład roznoszę do pokojów posiłki, a kucharze często pomagają na nocnych zmianach – opowiada Agnieszka Mazurkiewicz i dodaje: – Mamy szczęście do wspaniałej ekipy, która doskonale sprawdza się w sytuacji kryzysowej. Mamy poczucie tego, że albo wspólnie przetrwamy albo padniemy. Liczymy, że pomoc od rządu jednak przyjdzie i przetrwamy. Ze przetrwa cała nasza branża i żaden hotel nie padnie. Żeby to było możliwe, potrzebne są jednak natychmiastowe działania.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Majówka? Wakacje? Dokąd polecimy z lubelskiego lotniska?
film

Majówka? Wakacje? Dokąd polecimy z lubelskiego lotniska?

Lublin stał się doskonałym miejscem na początek interesujących wycieczek? Jakie wakacyjne kierunki oferuje lubelskie lotnisko? Dokąd polecimy przez cały rok? O tych rzeczach rozmawiamy z Piotrem Jankowskim z Portu Lotniczego Lublin w dzisiejszym programie Dzień Wschodzi.

Co słychać w Jastkowie? Odwiedzamy nowy zalew i zespół pałacowo-parkowy
galeria

Co słychać w Jastkowie? Odwiedzamy nowy zalew i zespół pałacowo-parkowy

Długi weekend majowy to dobra okazja, by wyjechać za miasto. 7 km od granic Lublina powstaje nowy zalew. To część szerszego zagospodarowania malowniczej Doliny Ciemięgi, w której znajduje się również odnowiony zespół pałacowo-parkowy.

Premier Donald Tusk

Donald Tusk w orędziu: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków, super silną i nowoczesną – armię do wygrywania

Czasy są trudne, do polityki światowej wraca niepewność, brutalność i egoizm; wojna przestała być abstrakcją - podkreślił w czwartkowym orędziu telewizyjnym orędziu premier Donald Tusk. – Czy mamy się bać? Nie. My mamy być silni – dodał. Zapewnił też: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków.

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Rozmowa z Hansem Nielsenem, legendarnym żużlowcem Motoru Lublin

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej usłyszał ojciec oraz syn, którzy mieli zaatakować ratowników medycznych na oddziale ratunkowym w Łukowie. Według ustaleń byli zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na udzielenie pomocy. Obaj byli trzeźwi.

Lutnia Piszczac zainkasowała komplet punktów w spotkaniu z Unią Żabików

W środę i czwartek rozegrane zostały mecze 23. kolejki bialskiej klasy okręgowej

Podział punktów w spotkaniu LZS Sielczyk z Az-Bud Komarówka Podlaska. Orlęta Łuków z nowym trenerem rozbiły Absolwenta Domaszewnica. Victoria Parczew lepsza od Orła Czemierniki

Uciekać przed komendantem – zły pomysł
Kraśnik

Uciekać przed komendantem – zły pomysł

Dynamiczny pościg za przestępcą po ulicach  Kraśnika – sceny jak z filmu akcji miały dziś miejsce przed południem w tym mieście. Uciekał przestępca poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. W bezpośrednim pościgu uczestniczył funkcjonariusz w cywilu oraz zastępca komendanta powiatowego policji w Kraśniku, który jako pierwszy ujął 30-letniego rzezimieszka.

Premier Donald Tusk (z prawej) w towarzystwie posła Michała Krawczyka

Dziś o godzinie 20 premier Donald Tusk wygłosi orędzie

Premier Donald Tusk wygłosi w czwartek o godzinie 20 orędzie – potwierdza podsekretarz stanu w kancelarii premiera Agnieszka Rucińska.

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

Pierwszy mecz finału play-off z Mickiewiczem Kluczbork w piątek o godzinie 17.30

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Jeśli jesteś aktywnym użytkownikiem Internetu, bardzo dobrze wiesz, że czat wideo nie jest już nowym formatem randek online. Pierwsze losowe wideo czaty Omegle i Chatroulette zostały uruchomione w 2009 roku i szybko zyskały popularność. Nie tylko dzięki temu, że są one wygodne, ale także dlatego że to zupełnie sposób na randkę.

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trwa długi, majowy weekend. Nad bezpieczeństwem na drogach czuwają policjanci ruchu drogowego. Nawet częste kontrole nie zastąpią rozsądku kierowców. Przekonali się o tym dwaj szoferzy. Tuż przed majówką jeden z nich „zarobił” jednorazowo 24 punkty karne, a drugi stracił prawo jazdy.

21 lat w Unii
galeria

21 lat w Unii

1 maja obchodzimy 21. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Z tej okazji przed budynkiem LUW przy ul. Spokojnej w Lublinie nastąpiło uroczyste podniesienie na maszty flag oraz odegranie hymnów Polski i UE.

W sobotę 24 maja wieczorem centrum miasta Puławy zamieni się w rajdowy odcinek specjalny
Puławy

Zbliża się Rajd Nadwiślański. Ściganie wraca na ulice Puław

W sobotę i niedzielę, 24 i 25 maja, odbędzie się Rajd Nadwiślański. Jeden z odcinków specjalnych, tak jak przed laty, poprowadzony zostanie ulicami Puław. Na kibiców czekać będzie również strefa artystyczno-gastronomiczno-piknikowa.

Briefing prezydent Michała Litwiniuka

"Haniebny happening Grzegorza Brauna". Prezydent Białej Podlaskiej potępia zdjęcie flagi Ukrainy

Prezydent Michał Litwiniuk (PO) potępia „haniebny happening” Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej i zapowiada, że flaga Ukrainy ponownie zawiśnie na fasadzie ratusza. W środę na wiecu wyborczym zwolennicy kontrowersyjnego polityka za jego namową przy użyciu drabiny ściągnęli flagę z budynku urzędu.

Grzegorz Braun (z prawej) ma kłopoty. Uchylenia jego immunitetu domaga się szef resortu sprawiedliwości
polityka

Adam Bodnar chce ukarania Grzegorza Brauna. Za zabranie ukraińskiej flagi

Ekscesy Grzegorza Brauna nie pozostaną bezkarne - oświadczył dzisiaj minister sprawiedliwości Adam Bodnar, odnosząc się do zachowania polityka w szpitalu w Oleśnicy oraz na wiecu w Białej Podlaskiej.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium