Wyniki wyborów na burmistrza Radzynia Podlaskiego nie zostaną unieważnione. Dziś Sąd Okręgowy w Lublinie nie przychylił się do wniosku posła PiS Jerzego Rębka, który przegrał je w drugiej turze.
Polityk PiS skierował sprawę do sądu. Domagał się unieważnienia drugiej tury wyborów. Podważał część głosów oddanych przez osoby, które dopisały się do list wyborców pomiędzy pierwszą, a drugą turą głosowania. Sąd wyliczył, że było ich ponad 60.
Ale niektórzy z nich nie powinni głosować. Już oddali głos w gminie, w której wybory zakończyły się na pierwszej turze. Zrealizowali więc swoje prawo wyborcze.
Według wyliczeń sadu, takich wyborców nie było jednak tak wielu, by ich głosy miały wynik drugiej tury wyborów. Nawet gdyby te nieprawidłowo oddane głosy odjąć od liczby głosów, które uzyskał burmistrz Kowalczyk, to i tak wygrałby z Rębkiem. Przewaga wyniosłaby co najmniej jeden głos.
– Nie daje to podstaw do unieważnienia wyborów – stwierdziła w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Grażyna Lipianin.
Sąd zajmował się też tym, że niektórzy wyborcy byli dowożeni do lokali wyborczych. Podwoziła ich osoba kojarzona z burmistrzem Kowalczykiem.
– To się potwierdziło. Nie oznacza to jednak, że wyborcy byli nakłaniani do głosowania na określoną osobę lub też ktoś kupował ich głos – stwierdziła sędzia Lipianin.
Orzeczenie nie jest prawomocne. Na jego ogłoszeniu był poseł Jerzy Rębek.
– Usłyszałem tylko ustne uzasadnienie. Zwrócę się o nie na piśmie i wtedy zdecyduję czy będę się odwoływał – zapowiedział po wyjściu z sali rozpraw.
Na Lubelszczyźnie do tej pory sąd nieprawomocnie unieważnił wybór burmistrza Dęblina oraz wybory części radnych powiatowych w Rykach i Świdniku. Dojdzie tam do ponownego przeliczenia już oddanych głosów. W Świdniku wyborcy mają zagłosować jeszcze raz.