Duże pieniądze Wsparcie bezrobotnych, rozwój zawodowy i integracja społeczna. To główne zadania Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki - największego w historii Unii Europejskiej projektu pomocowego
• W skali kraju Lubelszczyzna jest na 5 miejscu, pod względem wysokości przyznanych pieniędzy unijnych. Ile już udało się wykorzystać?
- Tylko na projekty realizowane w ramach "Kapitału Ludzkiego” przekazaliśmy 358 mln zł. Podobną kwotę planujemy na przyszły rok. W porównaniu z innymi województwami, jesteśmy rzeczywiście na bardzo dobrej pozycji. Przeliczając pomoc na jednego mieszkańca, okazuje się, że mamy drugie miejsce w kraju. O wysokości pomocy decydują przede wszystkim relatywnie wysokie bezrobocie, niski PKB, czy spora liczba ludzi zatrudnionych w rolnictwie. Potrzebujemy więcej, by nadrobić straty wobec innych regionów.
• Na jaką pomoc mogą liczyć ubiegający się o fundusze z Programu?
- Środki unijne to zwykle 85 procent wartości projektu. Pozostałe 15 procent może pochodzić z różnych źródeł. Z budżetu państwa, z samorządu, Funduszu Pracy czy PFRON. Jeśli projekt realizowany np. przez organizację pozarządową, uzyska finansowanie z Unii i pomoc państwa, sama organizacja nie musi wykładać pieniędzy z własnej kieszeni.
• Program ma kilka najważniejszych celów. Które z nich są kluczowe dla Lubelszczyzny?
- Wciąż mamy kłopot z wysokim bezrobociem. W samym Lublinie nie jest najgorzej, ale na wsi i w mniejszych miastach brakuje pracy i odpowiednich kadr. Najbardziej zależy nam więc na aktywizacji bezrobotnych. Na projektach, które pomogą ludziom podnieść lub zmienić kwalifikacje, ułatwią znalezienie pracy. Przekazujemy też spore środki na integrację. Mam na myśli nie tylko niepełnosprawnych. Chodzi także o ludzi z różnych względów społecznie wykluczonych. Przez sytuację materialną, rodzinną, czy nałogi.
• I na to przeznaczamy unijną pomoc? Ile w tym innowacyjności?
- To nie tak. Nie jesteśmy pomocą społeczną. Projekty realizowane dzięki unijnym środkom pobudzają długotrwale bezrobotnych. Jeśli ktoś, przez długi czas nie pracuje, to taka sytuacja sprzyja społecznemu wykluczeniu. Weźmy matki, które po urodzeniu dziecka starają się wrócić na rynek pracy. To bardzo trudne. Wspieramy więc projekty, które im to ułatwiają. Promują elastyczne formy zatrudnienia, np. pracę w niepełnym wymiarze godzin, czy przez Internet. Sporo pieniędzy przeznaczmy też na aktywizację osób uzależnionych, czy młodzieży, która jest poza systemem edukacji. Dzięki wsparciu z Unii mogą zdobyć konkretny zawód.
• Wśród bezrobotnych sporo jest ludzi po 50-tce…
- Do nich również skierowany jest ten program. To jedna z najważniejszych grup. Chodzi przede wszystkim o wydłużenie okresu pracy. Nie może być tak, że ludzie po przekroczeniu 50-tki trafiają na margines. Większość projektów, które uzyskały wsparcie z EFS, przewiduje wsparcie dla tej grupy społecznej.
• Szkolenia to nic nowego…
- Nowością jest sposób, w jaki są budowane. To już nie proste kursy, np. z obsługi komputera. Teraz łączy się kilka elementów - komputer, szkolenie specjalistyczne, język obcy. Na koniec odpowiedni certyfikat. W ramach programu monitorujemy sytuację w gospodarce, zapotrzebowanie na poszczególne zawody. Instytucje prowadzące szkolenia bardzo szybko reagują na potrzeby pracodawców i opracowują odpowiednie programy. Po nich łatwiej jest zdobyć pracę.
• Można już mówić o wymiernych skutkach?
- Myślę, że takie oceny będą możliwe dopiero w 2010 roku, kiedy zakończymy szczegółowe badania. Ocenimy realizację wszystkich projektów. Sprawdzimy, które okazały się skuteczne a gdzie potrzebna jest większa pomoc. Teraz też mamy całkiem dobry obraz sytuacji. Wiemy, jakie jest bezrobocie i jego struktura, jaki PKB, ile osób migruje. Mogę już powiedzieć, że większość projektów, jakie dofinansujemy w przyszłym roku, będzie podobna do obecnych.
• Czyli, przede wszystkim, szkolenia?
- To odpowiedź na realne potrzeby rynku. Podobnie jest z ofertą edukacyjną. Brakuje nam kadr z dobrą znajomością przedmiotów ścisłych. Będziemy więc wspierać projekty, które sprzyjają zdobywaniu takich kwalifikacji. Od szkół podstawowych po uczelnie wyższe.
Bardzo ważne są również szkolenia zawodowe. W związku z Euro 2012 rozwinie się zapewne hotelarstwo, turystyka i gastronomia. Trzeba to wykorzystać.
• Czy w ramach Programu można liczyć na wsparcie przy tworzeniu nowych miejsc pracy?
- Rozpoczynający działalność gospodarczą mogą starać się o dotacje. To ok. 40 tys. zł. Pomoc w wysokości kilkunastu tysięcy złotych, z innych funduszy, oferują urzędy pracy. Możliwe, że w przyszłym roku, te dwie formy uda się połączyć. Jedna osoba dostanie więc sporo ponad 50 tys. zł. Można też uzyskać dofinansowanie składek ZUS na początku działalności, oraz dofinansowanie miejsc pracy dla niepełnosprawnych i bezrobotnych.
• Czy unijna pomoc jest w stanie zmienić strukturę zatrudnienia? Mamy przecież bardzo wysoki wskaźnik pracujących w rolnictwie.
- To jeden z priorytetów programu. Chcemy wyciągnąć ludzi z rolnictwa i przystosować do nowych warunków. Jak? To już zadanie dla starających się o fundusze. To oni muszą opracować skuteczne, nowatorskie metody projekty.
• Takich nie ma chyba zbyt wiele…
- Jest ich sporo, zwłaszcza jeśli chodzi o edukację ekologiczną. Nowością jest wspomniany sposób budowania szkoleń. Składa się je z wielu elementów, w oparciu o aktualne dane gospodarcze. Niestety - szkolnictwo zawodowe u nas leży. W najbliższych latach chcemy je gruntowanie zmodernizować.
• Mamy czas do 2013 roku. Zdążymy zagospodarować wszystkie pieniądze?
- To jest termin na podpisywanie umów. Na wydawanie pieniędzy mamy czas do 2015 roku. Myślę, że zdążymy. Tylko w tym roku oceniliśmy ponad 3200 projektów, 1700 z nich przeszło ocenę formalną, kolejne 700 merytoryczną. Unijne dotacje wsparły ponad 600 projektów.
• Czyli wciąż mamy kłopoty z dobrym przygotowaniem wniosków?
- Jest znacznie lepiej, niż przed paroma laty. Zwłaszcza jeśli chodzi o aktywizację zawodową czy integrację społeczną, choć to nowość. Najlepiej radzą sobie wnioskodawcy prywatni, instytucje pozarządowe i samorządy, które mają pewne doświadczenie. Najgorzej jest w szkołach, które od tego roku muszą przygotowywać wnioski samodzielnie.