Pijemy dla relaksu i po to, by zapomnieć o kłopotach. Najczęściej sięgamy po piwo. Wypijamy je w domu, albo w barze. Sześć procent z nas pije codziennie. Ponad 20 procent, co drugi dzień.
- Wyniki pokazują, że picie alkoholu w naszym mieście jest powszechnym zjawiskiem - mówi Danuta Cichowicz, dyrektor wydziału spraw społecznych.
- Najczęściej spożywane jest piwo. Sięga po nie ponad 60 procent badanych. W doborze alkoholu kierujemy się przede wszystkim smakiem, ale także jego ceną.
Chełmianie najczęściej kupują alkohol w sklepach i zakładach gastronomicznych, ale 12 procent respondentów, jako miejsce zaopatrzenia wskazało znajomych albo rynek. W tym przypadku jest to prawdopodobnie alkohol zza wschodniej granicy.
Dziesięć procent badanych mówi, że pije za dużo. Do nadużywania alkoholu przyznają się najczęściej mieszkańcy osiedli Zachód, Gwarek, Rejowiecka, Kościuszki i Słoneczne. Po wyskokowych trunkach co drugiemu ankietowanemu zdarzyło się stracić równowagę, tylu samo zatruło się alkoholem. Co trzeci z badanych przyznaje się do "urwanego filmu”, a prawie co dziesiąty do tego, że pod wpływem alkoholu wszedł w konflikt z prawem.
Piją dorośli, ale także dzieci. - Z badań wynika, że ponad połowa ankietowanych uczniów spożywała już alkohol - mówi Cichowicz. - W szkołach podstawowych wskaźnik ten wynosi 12 procent, a w gimnazjach już nawet 60 procent uczniów mówi, że próbowała alkoholu. Niestety obniża się też wiek inicjacji alkoholowej. To już 13 rok życia. Dzieci po raz pierwszy próbują wyskokowych trunków na weselach, urodzinach, sylwestrach i podczas świąt.
Dzieci i młodzież kupują alkohol w sklepach, na dyskotekach i od przemytników. Przyznają, że zdarzało im się wracać do domu "pod wpływem”. Tylko jedna trzecia rodziców zauważyła, że ich dziecko piło alkohol. Zareagowało zaledwie 15 procent z nich. Tylko dwa procent próbowało zająć się problemem poprzez rozmowę.
- Wielu rodziców nie wie, jak zachować się w sytuacji, gdy dziecko przychodzi do domu pijane. Szczególnie, jeśli ma to miejsce po raz pierwszy - przyznaje Agata Kwiecińska-Nowosad, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1.
- Rozmowa jest najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście należy ją przeprowadzić wtedy, gdy alkohol już "wywietrzeje” z głowy dziecka. Trzeba spróbować się dowiedzieć, dlaczego doszło do takiej sytuacji, być może przyczyny są głębsze. Oczywiście, dziecko musi też ponieść konsekwencje swojego czynu, ale współmierne do przewinienia. Powinno mieś świadomość, że jego kara jest skutkiem jego działania, a nie chęcią odreagowania naszej złości, czy bezsilności.