Gdy Emilia Ragan dowiedziała się, że ma raka, lekarze nie dawali jej wielkich szans. Bali się nawet, że dziewczyna nie przeżyje operacji. Przeżyła dziesięć i ciągle walczy o życie. Pomóżmy jej wygrać.
do gdańskiej kliniki. Chora jeździ tam z mamą nawet dwa razy w miesiącu.
Rodzina nie jest w stanie sama podołać takim wydatkom. Dlatego potrzebna jest pomoc nas wszystkich. Niektórzy, tak jak studenci PWSZ, już wspierają chorą.
- Stwierdziliśmy, że jeżeli mamy pomagać, to jednej konkretnej osobie. Tak, aby rzeczywiście miało to jakiś sens - mówi Monika Mojsym, przewodnicząca Parlamentu Studentów PWSZ w Chełmie. - Wybraliśmy Emilkę. Teraz dochód z każdej organizowanej przez nas imprezy wpłacamy na jej konto.
Wkrótce w restauracji "Pod Paragrafem” zostanie zorganizowana impreza charytatywna. Pieniądze z biletów też mają trafić na konto chorej. To jednak ciągle za mało. W czwartek Emilka jedzie razem z mamą na konsultację lekarską za granicę. Pieniądze na podróż udało się pożyczyć, bo konto świeci pustkami. Jak długo rodzina będzie radziła sobie z brakiem pieniędzy i chorobą córki? - Nie zastanawiamy się nad przyszłością - mówi pani Magdalena. - Przy tej chorobie trzeba żyć tym, co jest teraz. Tak myśli Emilka. Ona bardzo chce żyć. Dlatego cieszy się każdym dniem. •