Przemek Wejner od kilku dni nie wychodził z garażu. Szykował 19-letniego żuka na 9. edycję Złombola. W poątrk ekipa wyruszyła z Chełma na najwyższą przejezdną przełęcz w Alpach Wschodnich
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Cele są dwa – pomóc dzieciom z domów z dziecka (wpisowe od każdego zawodnika jest przeznaczone właśnie na ten cel, podobnie jak opłaty za reklamy naklejone na aucie). Drugi cel to przygoda. – Od kilku lat przymierzałem się do Złombolu. Kupiłem nawet starego poloneza. Ale pracuję za granicą i trudno było zgrać terminy. W tym roku w końcu się udało – mówi Przemek Wejner, mieszkaniec Woli Uhruskiej.
Razem z nim w Alpy wybiera się jeszcze kilka osób – Przemek Borysiuk z Woli Uhruskiej, Kamil Jaroszek z Łęcznej i Monika Pych z Bartoszyc (woj. warmińsko-mazurskie). Czwórka w piątek ruszyła w trasę z Chełma. Pierwszy przystanek to Katowice, gdzie dosiądą się jeszcze dwie, może trzy osoby. Tam jest oficjalny start rajdu.
Szykowanie żuka na wyprawę trwało dwa tygodnie. Jeszcze w ostatnią noc przed wyjazdem prace szły pełną parą. – Żuczka kupiłem pod Warszawą. Był w stanie agonalnym. Przyprowadził go mój brat. Z Warszawy do Rejowca, czyli ok. 300 km, jechał 9 godzin – opowiada Wejner, zapalony fan motoryzacji. – Silnik przeszedł generalny remont, dostał nowe turbo. Na kołach zamontowałem hamulce tarczowe, jest też nowy układ kierowniczy i zawieszenie – dodaje.
W środku pojawiły się wygodne fotele z chryslera voyagera. Niestety, zabrakło czasu na dopieszczenie karoserii. – Wczoraj pociągnęliśmy żuczka jasnozieloną „śnieżką”. Nie było już czasu na szpachlowanie nierówności – przyznaje Przemek.
W 9. edycji Złombola, weźmie około 380 aut z całej Europy. Samochody z Polski, Skandynawii, Ukrainy, Czech i innych krajów kierują się do Passo dello Stelvio, najwyższej przejezdnej przełęczy we włoskich Alpach Wschodnich. Będą jechać krętą drogą, jedną z najpiękniejszych i najtrudniejszych w Europie.
– Zadanie trudne, ale nasz żuczek da radę. Jestem pewien, że jedyne co może się popsuć, to pogoda – dodaje Przemek Wejner.
W Passo dello Stelvio żuk ma zameldować się we wtorek, 18 sierpnia. Następnego dnia ekipa ruszy dalej - do Chorwacji.
Złombol
Kilkudniowy turystyczny rajd charytatywny autem o socjalistycznej/komunistycznej produkcji lub konstrukcji. Odbywa się co roku w lipcu, sierpniu lub wrześniu. Meta wyznaczana jest zawsze w odległości ok. 2500 km od Katowic w różnych kierunkach. Są to na przemian kraje o ciepłym i zimnym klimacie.
Uczestnicy nie mają ze strony organizatorów absolutnie żadnego wsparcia, trasa nie jest uprzednio sprawdzana, nie jest dostępna żadna forma serwisu aut, itd. Każda załoga jedzie na swoje ryzyko i własny koszt. Organizatorzy wskazują jedynie miejsca noclegowe na dużych kempingach.