Kierowcy odetchnęli z ulgą. Po trwającym trzy miesiące remoncie, we wtorek wieczorem, drogowcy znowu otworzyli wiadukt. Dzisiaj o godz. 13 zaplanowano jego techniczny odbiór.
- Wstępnego odbioru wiaduktu dokonaliśmy już w niedzielę, kiedy obiekt był jeszcze nieczynny - mówi Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.
- Między innymi sprawdzaliśmy oznakowanie, poziomy i spadki nawierzchni. Jak dotąd nie mamy istotnych zastrzeżeń co do jakości wykonanej pracy.
Internauci nie byliby jednak sobą, gdyby w tej sprawie nie mieli własnego zdania. "A co oni tam zrobili. Prawie nic. To tylko nowy asfalt. A jak było, to jest: garby na łączeniach, na wiosnę zwinie się (asfalt? - od redakcji) i taki będzie finał. Tylko kasa utopiona w czyjejś kieszeni” napisał "Olek” w komentarzach do pierwszej informacji o tym, że wiadukt właśnie jest oddawany do użytku.
Aby się przekonać, na ile remont wiaduktu był skuteczny potrzeba czasu. Prędzej czy później i tak będzie musiał być poddany podobnym zabiegom, jak podczas ostatnich trzech miesięcy. Aby tym razem nie towarzyszył temu komunikacyjny paraliż miasta gospodarze Chełma rozpatrują możliwość wytyczenia i zbudowania w sąsiedztwie wiaduktu dodatkowego przejazdu kolejowego. To rozwiązanie potrzebne nam jest jak lekarstwo. Wystarczy, że na wiadukcie dojdzie do wypadku, czy kolizji a znaczna część ruchu w mieście staje w korku.
- Nowy przejazd na wysokości skrzyżowania ulic Obłońskiej i Zielnej do al. Przyjaźni, po drugiej stronie torów to już nie idea, ale konkretyzujący się cel - mówi Tomasik. - Teren jest nam gotowa udostępnić firma Ybbstaler. Negocjacje w tej sprawie trwają. Jeśli się powiodą, pozostanie nam zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, dogadać się z kolejarzami i brać się za budowę. Liczymy także na zainteresowanie ze strony prywatnych inwestorów.
W końcu tereny przylegające do planowanego wiaduktu zyskają na atrakcyjności - dodaje dyrektor.