Po czym rozpoznać, że Rejowiecką w Chełmie jedzie pijany kierowca? – Po tym, że pędzi prosto prawym pasem!
Jeszcze niedawno był to ulubiony dowcip chełmskich kierowców zmuszonych do omijania już nie tylko dziur, ale rozpadlin i muld asfaltowych na najruchliwszej ulicy miasta. Bo jadąc Rejowiecką, Kolejową, Batorego ryzykujemy remont zawieszenia samochodu. To ma się zmienić i to w ciągu najbliższych 60 dni.
Nie wystarczył ostatni zryw chełmskich drogowców, którzy tuż przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi remontowali ronda i skrzyżowania. Bo gdy budowano skrzyżowania i sygnalizatory, najwyraźniej brakowało sił i środków na ulice, którymi przemieszczają się mieszkańcy. Tak jest na pełnych dziur Kolejowej i Obłońskiej, Lwowskiej i kilku innych ulicach. Do 20km/h zwalniają nawet ciężarówki na zdemolowanej ul. Rampa Brzeska, a ulicę Batorego omija się już od dawna.
– Chcę jak najszybciej rozpocząć remonty chełmskich ulic – mówi Jakub Banaszek, prezydent Chełma. – Dlatego wprowadziłem na obrady ostatniej sesji Rady Miasta poprawkę do budżetu, na mocy której przesunęliśmy pieniądze zarezerwowane na zimowe utrzymanie dróg i wydamy je na bieżące naprawy. Prace rozpoczniemy bez zwłoki, bo do urzędu już od dawna docierają skargi na stan nawierzchni ulic. Postaramy się to szybko zmienić.
Byłoby łatwiej, gdyby miasto prowadziło planową politykę remontów doraźnych i inwestycji drogowych, ale stan chełmskich ulic wskazuje na coś zupełnie przeciwnego.
60 dni – tyle ma trwać pierwsza tura remontów dróg. Zarezerwowano na to 400 tys. zł, które w budżecie były zapisane na odśnieżanie.