RCA/Sony Music
I jest to jej najlepszy album od debiutanckiego longplaya "Diva”.
Tamta płyta była wielkim wydarzeniem. Wyczekiwana niecierpliwie przez fanów duetu Eurythmics, którego połową była wcześniej Lennox, a szczególnie przez licznych miłośników jej ogromnego talentu wokalnego i niemal tak samo imponujących uzdolnień piosenkopisarskich.
"Diva” sprzedawała się na pniu, osiągając kilkumilionowy nakład.
Zaskakiwała tradycyjnym brzmieniem. Czarowała wspaniałymi kompozycjami i poruszała introspekcyjnymi tekstami. Zaowocowała wspaniałymi hitami "Why”, "Little Bird”, "Walking on Broken Glass”, "Precious” i "Cold”.
Żadna z późniejszych płyt długogrających La Lennoxy nie była tak udana i żadna nie przyniosła tylu przebojów. Ale każda miała po parę wyróżniających się pozytywnie utworów, które wybierano na single.
Z "Medusa” (1995) – "No More ‘I Love You's'” i "A Whiter Shade of Pale”. Z "Bare” (2003) – "A Thousand Beautiful Things” i " Pavement Cracks”. Z "Songs of Mass Destruction” (2007) – " Dark Road” i "Sing”.
Teraz te wszystkie perełki w towarzystwie numeru "Love Song for a Vampire” z filmu "Bram Stoker's Dracula” (1993) i dwóch nowych coverów – "Shining Light” z repertuaru grupy Ash i "Pattern of My Life” z dorobku kapeli Keane – składają się na "The Annie Lennox Collection”.
Ta kolekcja jest z jednej strony bardzo reprezentatywnym przekrojem kariery szkockiej artystki. Z drugiej strony – mimo siedemnastoletniej rozpiętości a dzięki podobnemu od początku do końca brzmieniu i niezmiennie dobrej formie wokalnej głównej wykonawczyni – stwarza wrażenie obcowania z regularnym albumem.