Pomaton/EMI
I tak samo jak poprzedni przedstawia on zespół w konwencji, w jakiej na co dzień go nie usłyszymy. To drugi długograj Gawlińskiego i S-ki nagrany w konwencji bez prądu.
Zapewne kapela nie miała w swoich planach ponownej realizacji czegoś takiego. Ale dostała od najsłynniejszej telewizji muzycznej propozycję występu w ramach cyklu "MTV Unplugged”. A to oferta z takich, których się nie odrzuca.
Trudno się też dziwić, że Wilki, będąc dopiero trzecim polskim wykonawcą zaproszonym do udziału w tym prestiżowym przedsięwzięciu, zdecydowały się na wydanie albumu dokumentującego swój telewizyjny akustyczny koncert. Tym bardziej, że występ w Studiu Buffo, choć nie tak cudownie uduchowiony jak tamten z klubu Akwarium, był dość dobry.
Można go zobaczyć i usłyszeć z DVD, w które zaopatrzona jest luksusowa wersja albumu. Widać, że członkowie bandu dobrze się ze sobą czują, są wyluzowani, a sam lider z powodzeniem pełni rolę frontmana, z uśmiechem zagadując do publiczności.
Gawliński troszkę fałszuje tu i ówdzie, ale można przyjąć, że twórcy wolno śpiewać własne piosenki tak, jak mu się chce, podoba czy udaje. Niczego nie sposób natomiast zarzucić instrumentalistom towarzyszącym głównemu wokaliście. Grają oni naprawdę zawodowo.
Brzmienie jest bogatsze niż na "Acousticus Rockus”, bo podstawowy skład kwartetu wspiera większa liczba gości. Z Wilkami grają perkusjonista Piotr Jackson Wolski, trębacz Antoni Ziut Gralak, Bronisław Guży, Korona Kwartet oraz Kasia Kowalska na gitarze i Reni Jusis na fortepianie, które także śpiewają z Gawlińskim w duetach.