Wydawnictwo "Czarne”
A jednak "Świnia w Prowansji” to – powiedzmy sobie szczerze – takie właśnie połączenie; żarcie plus życie.
Ale to połączenie pezpretensjonalne. O dziwo, jakieś takie naturalne. Widać, że autorka potrafi świetnie pisać, a przy tym faktycznie uwielbia gotować. Widać, że tę książkę napisała przy okazji tzw. prawdziwego życia, które lubi, którym się rozkoszuje, które celebruje. I napisała ją dobrze; bo bez misji, nadęcia. Ale z sensem. Czuć w tej książce zapachy, czuć smaki, chce się jeść rękami świeżo upieczone mięsko, pić wino z beczki i chce się zobaczyć prowansalską wieś.
Po prostu – chce się żyć.