1,1 mln gimnazjalistów uczy 173 tys. nauczycieli. Jak szacuje ZNP likwidacja gimnazjów oznacza rozwiązanie umów o pracę z nawet 100 tys. nauczycieli. Pracę straciliby też pracownicy niepedagogiczni: sekretarki, kucharki, woźne itd. (Fot. Dorota Awiorko)
Pracownicy Gimnazjum nr 16 w Lublinie zbierają podpisy pod protestem przeciwko likwidacji szkół. A w czwartek spotkają się nauczyciele ze wszystkich lubelskich gimnazjów. Będą się zastanawiać się, jak przeciwdziałać radykalnym zmianom zapowiadanym przez polityków PiS.
O planach PiS, które chce zreformować polską edukację likwidując gimnazja, mówi się w szkołach z coraz większym strachem. Największe obawy nauczycieli wzbudziła wypowiedź prof. Piotra Glińskiego, szefa rady programowej PiS, który zapowiedział, że gimnazja zostaną zlikwidowane od 1 września 2016 r. Nastrojów nie uspokoiły zapewnienia Sławomira Kłosowskiego, byłego wiceministra edukacji w rządzie PiS, który tłumaczył, że w przyszłym roku odbędą się dopiero konsultacje z przedstawicielami oświaty.
Belfrowie w te zapewnienia nie wierzą, bo według innych polityków PiS konsultacje zaplanowano na pierwszą połowę roku, a od września rozpocznie się wygaszanie gimnazjów. Zgodnie z tym projektem, dzisiejsi szóstoklasiści będą ostatnimi uczniami gimnazjów. Obecni piątoklasiści uczyć będą się już w ośmioletniej podstawówce i czteroletnim liceum, z którego mają zniknąć klasy profilowane.
– W kontekście tych wypowiedzi jesteśmy oburzeni stanowiskiem przedstawicieli oświatowych związków zawodowych. Na łamach prasy mówią, żeby politykom dać czas. I zapewniają, że z nową ekipą rządzącą na pewno da się wypracować wspólne stanowisko w tej sprawie – denerwuje się jeden z nauczycieli z Gimnazjum nr 16 w Lublinie. – Uważamy, że nie ma na co czekać. Trzeba głośno mówić, że nie zgadzamy się na likwidację szkół. Pociągnie ona za sobą nie tylko utratę miejsc pracy, ale też całego dorobku wielu pedagogów.
Dlatego nauczyciele i inni pracownicy lubelskiej „16” (na zdjęciu) napisali oświadczenie, które zostanie przesłane do lubelskiego Kuratora Oświaty, prezydenta miasta oraz do innych gimnazjów i lokalnych mediów.
„Kształcąc i wychowując młodzież przez 16 lat, uwierzyliśmy w to, że gimnazjum ma się stać miejscem „wyrównywania szans”. Stworzyliśmy szkołę, która dla większości z nas jest dziełem życia. Nie oczekujemy, żeby budowano nam za to pomniki. Wdzięczność absolwentów jest dla nas nagrodą najpiękniejszą. Nie zgadzamy się, aby ktoś jednym podpisem niszczył nasz życiowy dorobek” – czytamy w piśmie.
– Kiedy zostanie wybrany nowy rząd o naszym stanowisku poinformujemy także jego przedstawicieli – zapewniają.
Plany PiS krytykują także nauczyciele z innych szkół. – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni i często rozmawiamy na ten temat w pokoju nauczycielskim – przyznaje Elżbieta Sawa, nauczycielka chemii z Gimnazjum nr 15. – Na razie bazujemy na doniesieniach medialnych i z rosnącym niepokojem czekamy na wybór nowego ministra edukacji. Od tego, co powie zależeć będzie los wielu osób.
– Zmiana systemu nauczania nie będzie łatwa, ale mam nadzieję, że nie będzie obarczona aż tak wielkimi konsekwencjami, o których mówią moi koledzy po fachu. Nastroje w środowisku są jednak minorowe. Ludzie boją się o pracę – przyznaje Paweł Antoniak, nauczyciel geografii i fizyki w Gimnazjum nr 5.
W czwartek członkowie ZNP ze wszystkich lubelskich gimnazjów będą dyskutowali o wspólnym stanowisku w sprawie likwidacji szkół. – Sprawa jest bardzo poważna. Nie możemy pozwolić sobie, na czekanie. Musimy zacząć działać – mówi Celina Stasiak z lubelskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.