To pierwsze ma być podstawą zabawy. To drugie: jej efektem, bo twórcy zakładają, ze gracze zachwycą się ich pomysłem. Warto czekać na grę Inversion?
Grappler może być używany w rozmaitych sytuacjach bojowych: a to do przemieszczania ogromnych obiektów, które posłużą za osłonę czy pocisk. Można też w ten sposób pozbawić osłony przeciwnika.
- Inversion dosłownie wywróci ten gatunek shooterów do góry nogami - mówi Todd Thorson, szef marketingu w Namco Bandai, wydawcy gry (ale co innego może mówić marketingowiec?). - Innowacyjny system manipulacji grawitacją autorstwa Saber Interactive zmiecie wszelkie dotychczasowe wyobrażenia o tym jaki powinien być współczesny shooter.
Akcja gry toczy się w niedalekiej przyszłości. Ludzkość została zaatakowana przez wroga o nazwie Lutadore. Uzbrojeni po zęby w futurystyczną broń manipulującą grawitacją, Lutadore zdołali z łatwością przełamać obronę miasta.
W następstwie tego w mieście pojawiają się anomalie, polegające głównie na tworzeniu się stref pozbawionych grawitacji (a łatwo się domyśleć, że to też jest jedna z atrakcji gry, czyli walka w stanie nieważkości). W innych strefach zostały odwrócone kierunki, pogrążając okolicę w chaosie.
W tym wszystkim musi odnaleźć się gracz wcielając się w Davisa Russela, porywczego policjanta, lub w Leo Delgado, jego sąsiada. Razem (w trybie kooperacji) wyruszą przez zniszczone miasto by znaleźć zaginionego syna Davisa.
Gra zapowiada się tym ciekawiej, że jest dziełem rosyjskiego studia Saber Interactive Inc. Studia, które ma na koncie bardzo udaną grę TimeShift, gdzie głównym pomysłem było wykorzystywanie czasu w walce.
Premiera gry Inversion (tylko na Xbox 360 i Playstation 3): w maju.