Większość klientów bankrutującego biura Orbis Travel wróciło dziś do kraju. W ściągnięciu ludzi pomaga zespół powołany przez marszałka województwa mazowieckiego. Urzędnicy zapewniają, że nikt nie utknie za granicą.
– Za nami bardzo gorąca noc i dzień. Pracujemy właściwie na okrągło, żeby jak najszybciej ściągnąć wszystkich do kraju – mówi Marta Milewska, rzecznik marszałka województwa mazowieckiego. I wylicza: O godzinie 4.40 wylądował samolot z 135 turystami z Turcji. Wraca też 174 osób z Majorki, 182 z Egiptu i 296 z Krety.
– Wszystko przebiega sprawnie, choć oczywiście nie wszędzie bez problemów. Ale najważniejsze, że powrót większości osób jest już zabezpieczony. Do sprowadzenia zostało ok. 100 turystów – dodaje Milewska.
Jeszcze w środę na zagranicznych wojażach zorganizowanych przez biuro Orbis Travel przebywało ponad 1000 osób z całej Polski. A 2000 osób miało wykupione imprezy, z których nie zdążyło skorzystać. Tymczasem rano zarząd spółki ogłosił, że złożył do sądu wniosek o upadłość.
– Przyczyną jest brak możliwości kontynuowania działalności operacyjnej – wyjaśnia Michał Olbrychowski z biura prasowego Orbis Travel.
Kłopoty biura to, jak tłumaczy zarząd, efekt wycofania się funduszu Enterprise Investors (właściciela spółki) z jej dofinansowania. Wiadomość zaskoczyła wszystkich. Również pracowników 30 biur Orbisu w całym kraju (także w Lublinie). Wszystkie wykupione w nich imprezy zaplanowane od 29 września zostały anulowane.
Ale kierownictwo Orbis Travel zapewnia, że interesy wszystkich klientów są zabezpieczone. Biuro jest bowiem ubezpieczone na kwotę ponad 6 mln zł w towarzystwie Signal Iduna. – W pierwszej kolejności będą finansowane powroty turystów do kraju z zagranicznych wyjazdów. W drugiej zaś zwrot zaliczek wpłaconych na niezrealizowane imprezy – mówi Sylwia Mikiel z Signal Iduna.
Dziś Orbis Travel poinformował, że wszyscy klienci, których imprezy zostały odwołane uzyskają zwrot wpłaconych zaliczek z gwarancji turystycznej. Nastąpi to za pośrednictwem urzędu marszałkowskiego województwa mazowieckiego.
"W ocenie spółki kwota gwarancji w wysokości 6 036 041 złotych powinna w całości wystarczyć na pokrycie zarówno kosztów sprowadzenia klientów do kraju jak i zwrot wpłaconych zaliczek. Koszty sprowadzenia tysiąca turystów do kraju powinny wynieść ok. 1 mln zł, zaś kwota niezbędna na zwrot wpłaconych zaliczek to ok. 2 mln zł.” – czytamy w komunikacie spółki.