Czworo mieszkańców Poniatowej zginęło w środę w tragicznym wypadku w województwie lubuskim. Wszyscy pracowali za granicą. Do Polski przyjechali na pogrzeb ojca dwójki ofiar.
Dwie osoby jadące oplem zostały ranne, ale lekarze twierdzą, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Na miejscu zginęło trzech mężczyzn z peugeota 306. Pasażerka tego samochodu w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala. – Niestety, mimo wysiłków lekarzy, kobiety nie udało się uratować – mówi Maludy. – Wszystkie cztery ofiary to mieszkańcy naszego województwa.
Jak zawiadomił nas jeden z Internautów pisząc na alarm24@dziennikwschodni.pl, pochodziły z Poniatowej. Potwierdza to policja w Opolu Lubelskim. – Dostaliśmy zadanie poinformowania rodziny, co zrobiliśmy – mówi asp. Edyta Żur z opolskiej policji.
Oba samochody miały zagraniczne rejestracje (niemieckie – opel i brytyjskie – peugeot). Podróżujący peugeotem mieszkańcy Poniatowej jechali w stronę granicy niemieckiej. 18-, 20- i 39-latek (który prowadził samochód) oraz 23-letnia kobieta pracowali za granicą. To rodzeństwo, ich wuj i jego syn. Jak ustaliliśmy, do Polski przyjechali na pogrzeb ojca rodzeństwa.– Jedna tragedia po drugiej – mówi osoba znająca ofiary. – Coś strasznego.
Postępowanie wyjaśniające okoliczności wypadku prowadzą policjanci z woj. lubuskiego. W środę na miejscu był prokurator i policyjni biegli. Oględziny miejsca zdarzenia i obu doszczętnie zmiażdżonych aut trwały kilka godzin, przez co krajowa "2” była w tym miejscu zablokowana przez cztery godziny. W korkach do i od granicy ugrzęzły setki samochodów. – Widziałem karawany – mówi Tomasz Antosik ze Skierniewic. Przez CB słychać było rozmowy kierowców narzekających na drogę. Pan Tomasz słuchał uważnie. – To normalne na tej drodze. Jak nie tu, to w Poźrzadle – tylko pokiwał głową.
Więcej zdjęć z wypadku na drodze krajowej nr 2 na stronie Gazety Lubuskiej