„Złodzieje!”, „Gdzie jest zarząd?!” – skandował w środę tłum górników przed budynkiem zarządu spółki Lubelski Węgiel Bogdanka.
Żądamy zaprzestania zwalniania z pracy w kopalni ludzi zatrudnionych na czas określony, a na ich miejsce wprowadzania źle opłacanych pracowników spółek zewnętrznych. Domagamy się utrzymania płac na poziomie 2014 roku, utworzenia funduszu socjalnego w wysokości 7 mln zł na tzw. „wczasy pod gruszą” oraz natychmiastowego podpisania pakietu socjalnego wynegocjowanego z zarządem jeszcze wiosną – wylicza Adam Partyka zastępca przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Lubelski Węgiel Bogdanka.
Górników najbardziej zirytował plan zwalniania pracowników na umowach czasowych. Przewiduje on odejście na emeryturę oraz nie przedłużanie umów czasowych z minimum 350 i maksimum 440 osobami.
– W ciągu ostatnich trzech miesięcy nie przedłużono umowy czasowej z 90 osobami ze 180, którym kończyły się kontrakty. To są nasi koledzy. Na ich miejsce są zatrudniani źle opłacani ludzie z firm zewnętrznych. Niedługo nas wszystkich zwolnią i zastąpią firmą zewnętrzną, bo tak będzie taniej – mówi Marek, jeden z górników biorących udział w pikiecie.
Górnicy domagają się też utrzymania płac na poziomie z zeszłego roku. – Zarząd w ubiegłych latach miał 200 proc. podwyżek, członkowie Rady Nadzorczej 350 proc, a górnikom oferuje się obniżenie poborów poprzez zabranie jednej ze składowych wynagrodzenia – mówili do górników związkowcy.
Po tych słowach tłum ryknął „Złodzieje!”, „Gdzie jest prezes?”, huknęły petardy, zawyły syreny i gwizdki.
Prezes LW Bogdanka nie wyszedł do pikietujących, a jedynie poprzez związkowców zobowiązał się, że w przyszłym tygodniu na każdym wydziale zorganizuje tzw. masówki, w których weźmie udział osobiście.
Kopalnia właśnie zmniejszyła prognozy sprzedażowe na ten rok z 9,5 na 8,5 mln ton, czyli znacznie poniżej mocy produkcyjnych.
– Obecna sytuacja na polskim rynku węgla jest bardzo trudna – tłumaczy prezes Zbigniew Stopa. – Ma to związek z utrzymującą się nadpodażą węgla oraz agresywną polityką cenową ze strony dotowanej przez rząd Kompanii Węglowej. W obecnej trudnej sytuacji oczekujemy ze strony związków zawodowych dialogu, współpracy i wspólnych działań.
– Mam nadzieje, że do końca lipca dojdzie do porozumienia. Jeżeli nie, to rozpocznie się procedura przygotowawcza strajku – zapowiada Adam Partyka.
>>>
Więcej filmów również na naszym kanale na YouTube: subskrybuj Dziennik Wschodni na YouTube