Ponad 150 mieszkańców Lubartowa protestowało wczoraj przeciwko planom budowy sortowni śmieci w pobliżu ich domów. – Nie chcemy smrodu za oknami – mówią oburzeni.
– Zakład ma być zlokalizowany 250 m od domów i powiększającego się osiedla mieszkaniowego oraz kilometr od centrum miasta – mówi radna Bogumiła Lisek-Jublewska, organizatorka protestu. – A przecież mamy w całej okolicy tyle nieużytków i ugorów w miejscach całkowicie niezamieszkanych.
Radna podpowiada, że taki zakład mógłby powstać przy wysypisku śmieci w Rokitnie. Próbowała już do tego przekonywać mieszkańców okolicznych wiosek na spotkaniu, które odbyło się w ostatni wtorek.
Tymczasem Związek Komunalny Gmin Ziemi Lubartowskiej, którego członkiem jest miasto Lubartów, już wkrótce złoży wniosek o dofinansowanie budowy sortowni z unijnych środków.
– Zrobimy to na początku października – mówi Krzysztof Świętoński, przewodniczący Związku Komunalnego Gmin Ziemi Lubartowskiej i zarazem zastępca burmistrza Lubartowa. – Ulica Gazowa to dobre miejsce na sortownię.
Świętoński podkreśla, że rozmowy w sprawie znalezienia miejsca dla sortowni w okolicznych gminach trwały od lat. Żaden z okolicznych samorządów nie zgodził się na zbudowanie na jego terenie takiego zakładu.
Władze Lubartowa zleciły przeprowadzenie sondażu, w którym większość mieszkańców miasta opowiedziała się za budową sortowni przy Gazowej.
– Nie przeprowadzono uczciwych konsultacji społecznych. Jedynie na podstawie sondażu telefonicznego pan burmistrz Zwoliński twierdzi, że większość mieszkańców popiera obecną lokalizację – mówi radna Lisek-Jublewska. – Manifestujemy, że jest odwrotnie.