Aż 94 szkoły w lubelskim mogą zostać zlikwidowane

– Dla porównania, w ub. roku szkolnym wpłynęło 49 wniosków, z których 40 zaopiniowałem pozytywnie – informuje kurator Krzysztof Babisz. Teraz ta lista może być jeszcze dłuższa, bo przez 2 tygodnie zgłoszenia mogą przychodzić pocztą. – Każdy taki wniosek jest dokładnie analizowany, szczególnie pod kątem dobra ucznia oraz jakości i poziomu kształcenia – podkreśla kurator.

– Tylko w tym roku przeprowadziłem kilkanaście rozmów z wójtami i burmistrzami, którzy przyjeżdżali z gotowymi projektami uchwał w sprawie zamiaru różnych przekształceń, ale tak naprawdę oczekiwali stanowiska kuratora. Mimo, że wydaje on tylko opinię (ostateczną decyzję podejmuje samorząd – dop. red.)

Efekt? Np. gmina Garbów przymierza się do likwidacji trzech szkół: w Borkowie, Karolinie i Piotrowicach Wielkich. Rodzice nie ukrywają rozżalenia. – Budowaliśmy tę szkołę w czynie społecznym, za wiejskie pieniądze – mówi pani Ewa z Karolina. – Teraz wójt chce nam ją zamknąć bez żadnego uzgodnienia z nami. Nikt nie patrzy, że tam są małe dzieci.

– Wcześniej radni wizytowali te szkoły i w oparciu o taki wywiad zapadła decyzja o ich zamknięciu – mówi Małgorzata Sanaluta, zastępca wójta Garbowa. – To małe filie, w których uczy się tylko po kilkanaścioro uczniów. Niektóre klasy są łączone. Nie ma dłużej sensu, żeby to utrzymywać. Tym bardziej, że analiza sytuacji demograficznej przyszłych lat nie jest sprzyjająca.

– Rozmawiając z samorządowcami zachęcam ich, by nie likwidowali swojej szkoły, a wolną przestrzeń w szkole wykorzystali na zorganizowanie edukacji przedszkolnej dla 3–4-letnich dzieci – mówi kurator Babisz. – Zamiast likwidować lepiej je przekazywać do prowadzenia np. stowarzyszeniom. Takich małych szkół, do 70 uczniów, mamy w województwie bardzo dużo.