(fot. AS)
W wyborze imion w większości jesteśmy bardzo tradycyjni. Stąd w żłobkach i przedszkolach najwięcej małych Julii, Zuzann czy Zofii. Wśród chłopców nadal króluje Antoni, Jakub i Jan
Ze statystyk opublikowanych właśnie przez Ministerstwo Cyfryzacji wynika, że w polskich porodówkach łatwiej usłyszeć płacz Brajana niż Mariusza, Zbigniewa czy Sławomira.
W całym kraju zarejestrowano w zeszłym roku zaledwie 75 Sławomirów, 79 Zbigniewów oraz 113 Mariuszów, tymczasem Brajanów było aż 298. Imię Dżesika, wbrew pozorom, aż tak popularne nie jest, nadano je w całej Polsce zaledwie 15 dziewczynkom.
Jakub, Julia i... Śmieszka
Od 1 marca 2015 roku polskie przepisy pozwalają na nadawanie dzieciom imion obcego pochodzenia. Nic już nie stoi na przeszkodzie, by dziecko rodziców z polskim obywatelstwem miało w dowodzie tak orientalnie brzmiące imię jak Taisja, Escada czy Takahiro.
Ale mimo szerokiej swobody wyboru w statystykach niewiele się zmieniło. Wciąż chętniej wybieramy imiona znane i zakorzenione w polskiej tradycji, niż te obco brzmiące. I choć zwykle inspiracją dla rodziców są seriale, to raczej zdecydujemy się na bohaterów polskich telenoweli jak „Na dobre i na złe” niż „Gry o tron”. I tak w ciągu ostatniej dekady wśród chłopców największą popularnością cieszył się Jakub, Kacper, Mateusz, Szymon, Franciszek, Antoni. Dziewczynki to najczęściej Julia, Wiktoria, Oliwia, Natalia, Zuzanna, Zofia i Lena.
– Najdziwniejsze imię? Śmieszka. Ale to było jeszcze w czasach, gdy mieliśmy odgórne zalecenia, by takie rzeczy ludziom odradzać – wspomina Stanisław Wojciuk, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego we Włodawie.
– Potem przyszła liberalizacja przepisów i dziś, jeśli rodzic się uprze, to praktycznie może nazwać swoje dziecko jak tylko chce. Jeśli nie jest to uwłaczające czy ośmieszające. Choć przyznam, że dawno nie miałem przypadku imienia wyssanego z palca czy jakiegoś serialu.
We Włodawie – jak w całej Polsce – króluje Zuzanna, Lena, Antoni i Jan. Sporadycznie zdarza się Kajetan, Olaf, Gloria czy Lara.
– Zdarzają się trudne sytuacje, ale innego rodzaju. W 2016 r. przez kilka dni pertraktowaliśmy z rodzicami, którzy nie mogli się zgodzić. W końcu minęło ustawowe 21 dni, gdy dziecko należało zarejestrować i trzeba było nadać imię z urzędu. Dokładnie prześledziłem drzewo genealogiczne z obu stron, szukając takiego, które się nigdzie nie pojawia. By nikt mi nic nie zarzucił. W końcu udało się wybrać takie, które spodobało się obojgu małżonkom. To był Jakub – wspomina kierownik Wojciuk.
Colin, nie dokuczaj Abiagail!
W Lublinie najpopularniejszym imieniem męskim był w zeszłym roku Antoni. Tutejszy Urząd Stanu Cywilnego zarejestrował 270 chłopców o tym imieniu. Było ono także najpopularniejsze w skali kraju. O ile jednak w Polsce wśród żeńskich imion królowała Julia, o tyle w Lublinie dała się wyprzedzić Zuzannie (209 dziewczynek) oraz Alicji (186). Z kolei najrzadziej (tylko jednemu dziecku) nadawanymi w Lublinie imionami były w zeszłym roku Korneliusz, Luis, Pietro, Eleonora, Livia i Andżelika.
Według ministerialnych statystyk w 2017 w kraju urodziło się 9794 Antonich i 9099 Jakubów. Tuż za nimi plasują się Jan (8546), Szymon (8131) i Franciszek (6956). Na popularności zyskuje też Alan (2908), Fabian (2088), Natan (1900). Traci za to kiedyś popularny Grzegorz (788), Marcin (756), Łukasz (681) czy Rafał (560). Za to coraz częściej w ogólnokrajowych zestawieniach pojawia się Colin (17), Bryan (20) czy Orest (16).
Wśród dziewczynek najwięcej rodzi się dziś Julii (9374), Zuzann (9182) i Zofii (8441). Tuż za podium znalazły się Leny (8289) i Maje (8056). W pierwszej dziesiątce znalazły się też mocno zakorzenione w polskiej tradycji Hanny (7923), Alicje (6035), Marie (5408) i Aleksandry (5352). Coraz większą karierę robi też Pola (3280), Nadia (3063) czy Mia (401).