Wydawnictwa prześcigają się w kuszeniu czytelników atrakcyjnymi gadżetami. Ale wszystkich przebił miesięcznik dla dzieci "Kubuś Puchatek”.
Czteroletni Igor z Chełma przepada za Kubusiem Puchatkiem. Gdy zobaczył w sklepie czasopismo z ulubionym misiem i dołączony do niego długopis z projektorem, uparł się, że musi go mieć.
- Nawet mi do głowy nie przyszło, że w środku może znaleźć się coś takiego - mówi Justyna Tchórzowska, mama chłopca. - Okazało się, że długopis wyświetla na ścianie zdjęcie nagiej kobiety! Co to miało być? Gazetka dla dziecka, a długopis dla tatusia?
Na zaskakujący prezent trafiła też Alicja Chmielewska z Chełma. - Moja wnuczka bardzo lubi tę gazetkę - mówi pani Alicja. - Zawsze wszystko było w porządku, a tu taka niespodzianka. Byłam w szoku. Wnuczka, na szczęście, nic z tego nie zrozumiała, ale gdyby trafiło na to starsze dziecko?
Miesięcznik z oryginalnym dodatkiem należy do wydawnictwa Egmont z Warszawy. Na jego stronie internetowej możemy przeczytać, że tytuł adresowany jest do dziewczynek i chłopców w wieku 3-6 lat. Wydawca informuje też, że "zadaniem pisma jest przekazywanie wiedzy i rozwijanie wyobraźni”. - No tak. To rzeczywiście działa na wyobraźnię - śmieje się jeden z kioskarzy z Lublina, któremu pokazaliśmy długopis. - Ale nikt nie reklamował tego towaru. Choć podobne wpadki w gazetach dla dzieci już się zdarzały. Na przykład zamiast płyty z bajkami były filmy pornograficzne.
Egmont przeprasza wszystkich czytelników i prosi tych, którzy natrafili na niewłaściwe zabawki, o kontakt. Tel. 022 838 41 00 wew. 139, e-mail: kubuspuchatek@egmont.pl.