Rodzina spod Opola Lubelskiego nie będzie musiała teraz rozbierać samowolnie dobudowanej łazienki. Po naszej interwencji powiatowy inspektor nadzoru budowlanego poszedł im na rękę.
Przypomnijmy. Fijałkowscy dostali nakaz natychmiastowego rozebrania dobudowanej do domu łazienki. W przeciwnym razie musieliby zapłacić 50 tys. zł za legalizację samowoli.
Na to nie było ich stać, gdyż cała rodzina ma 800 zł miesięcznego dochodu.
- Żyjemy z renty, a połowa pieniędzy idzie na leki - mówił nam Andrzej Fijałkowski. Cierpi na stwardnienie rozsiane. Jeszcze do niedawna przechodził chemioterapię. Na rencie jest również jego żona.
Fijałkowscy mają dwie córki: 8-letnią Milenę i 11-letnią Andżelikę. W domu nie ma toalety, dzieci załatwiają się do wiaderka, myją się w misce. - Córki marzyły, by się wykąpać w wannie. Dobudowaliśmy trzy ściany w miejscu, gdzie był kiedyś ganek. Nie wiedzieliśmy, że trzeba mieć na to pozwolenie - dodaje Grażyna
Fijałkowska.
Rodzina martwiła się też o hydrofor zainstalowany w niedokończonej łazience. Gdyby rozebrali budynek w zimie, urządzenie z pewnością zamarzłoby. Dlatego błagali opolski nadzór budowlany o przełożenie terminu rozbiórki chociaż do wiosny.
- Tak się cieszymy, że się zgodzili. Dziękujemy - nie kryje zadowolenia pani Grażyna.