
Od wczoraj zarabiamy co najmniej o kilkadziesiąt złotych więcej. Ale podwyżką długo się nie nacieszymy. W górę idą m.in. ceny żywności.

Najmniej zarabiający (1000 zł brutto) mogą liczyć na ok. 24 zł na rękę więcej, a ci, którzy mają pensję w wysokości 3000 zł dostaną wypłatę o ok. 70 zł wyższą. - Tę zmianę odczują najbardziej zarabiający powyżej 3000 zł. A ci, którzy zarabiają mało, będą zarabiać minimalnie więcej. I jak wyjeżdżali za granicę, tak będą wyjeżdżać - uważa Sylwia Mazur, studentka z Lublina.
- Zazwyczaj w lecie mieliśmy sezonowo spadek cen związany z tanimi owocami i warzywami. W tym roku nadzieje na to są słabe - dodaje dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.
Według Świetlik w najbliższych miesiącach więcej zapłacimy za mięso, zarówno wieprzowe jak i drobiowe. - Mieliśmy dwa lata niskich cen, teraz wzrosną w związku z dużym popytem. Bo mamy więcej pieniędzy i wydajemy ja na jedzenie - tłumaczy dr Świetlik. Droższe będą też jogurty i sery.
- Poza owocami nie będzie radykalnego wzrostu cen - zapewnia Robert Jakubiec i precyzuje, że myśli o 1-5 procentach. Według niego mięso nie będzie drożeć poza wołowiną najlepszej kategorii.