Nauczyciele Gimnazjum w Radawczyku Drugim (gm. Konopnica) oraz miejscowa społeczność walczą o to, by ich szkoła nie padła ofiarą reformy oświaty. Jeśli samorządowcy nie zmienią decyzji, placówka zostanie wygaszona. Nieoficjalnie mówi się, że atrakcyjny budynek ma zostać sprzedany
Szkoła stoi na hektarowej działce, którą wydzielono po tym, jak okoliczni mieszkańcy w 1950 r. odpisali na ten cel po kilka należących do nich arów. Sam budynek także powstał w głównej mierze w tzw. czynie społecznym.
– Przed poprzednią reformą w budynku funkcjonowała szkoła podstawowa, która w 1990 r. została przekształcona w gimnazjum. Wszyscy liczyliśmy na to, że od września tego roku w związku z kolejną reformą placówka będzie znowu funkcjonowała jako ośmioletnia podstawówka – mówi Elżbieta Kawecka, nauczycielka. – Okazało się jednak, że gmina nie chce takiego rozwiązania.
Informacje zbulwersowały mieszkańców. Pod listami poparcia za przywróceniem podstawówki w miejsce dzisiejszego Gimnazjum im. Wincentego Pola podpisało się 240 osób, głównie mieszkańców Radawca Małego, Radywczyka Drugiego, Tereszyna i Zemborzyc Tereszyńskich. Około 80 kolejnych zadeklarowało wstępnie, że pośle do tej placówki swoje dzieci.
– Jesteśmy przekonani, że jeśli dopuścimy do wygaśnięcia gimnazjum to w tym miejscu już nigdy nie powstanie palcówka oświatowa – podkreśla jeden z rodziców obecnego gimnazjalisty. – Chodzą plotki, że budynek zostanie sprzedany. Nie chcemy się z tym pogodzić. Mamy wspaniałych nauczycieli, doskonałą infrastrukturę, wspaniale wyposażone klasopracownie. Nowe szkolne boiska, a w szkole prowadzonych jest wiele projektów unijnych. Wiemy, że tam dzieci są dobrze prowadzone. Szkoda, żeby to wszystko przepadło.
– Jesteśmy oburzeni tym, że samorządowcy chcą utrzymać szkoły, które nie mają perspektyw na rozbudowę. Taką jest m.in. podstawówka w Radawcu Dużym, która już teraz jest przepełniona, a ścisk będzie w niej jeszcze większy – uważa inny z rodziców. – Jednocześnie likwidują placówkę, w której panują najlepsze warunki. To jakiś absurd.
Nauczyciele boją się utraty pracy, ale nie chcą też obojętnie patrzeć, jak to co budowali przez wiele lat przepada. – Pracę straci 30 osób, nauczycieli i pracowników niepedagogicznych – wylicza Dorota Hawryluk, nauczycielka. – Wszyscy wcześniej czy później znajdą pracę, ale żal szkoły budowanej takim trudem mieszkańców i takim wkładem nauczycieli. Zniknie miejsce, które jest nie tylko szkołą, ale i centrum życia kulturalnego i dbania o tradycję.
Dlatego do Ministerstwa Edukacji Narodowej, wojewody lubelskiego, posłów i senatorów rozesłano pismo o pomoc. – Zwracamy się z wielką prośbą o zapoznanie się i podjęcie interwencji w sprawie likwidacji placówki oświatowej – piszą. – Pani Minister Edukacji Narodowej deklarowała, że żadna szkoła nie zostanie zlikwidowana. Niestety, władze Gminy Konopnica postanowiły, że gimnazjum wygaśnie z mocy prawa, gdyż to obecny rząd wprowadził likwidację szkół gimnazjalnych, a nie „oni” (…) Efektem takiej postawy władz Gminy Konopnica jest to, że odmówiły one społeczności lokalnej możliwości posiadania szkoły podstawowej, w ogóle i w najbliższym sąsiedztwie, i nie podjęły żadnej uchwały o zmianie obwodów szkół podstawowych na terenie Gminy Konopnica, nawet nie odpowiedziały na pismo pracowników gimnazjum, nie wyszły naprzeciw oczekiwaniom i jasno wyrażonym żądaniom społeczności lokalnej. (…) Bardzo prosimy o pomoc, bo jesteśmy bezradni.
Nastroje próbują ostudzić samorządowcy. – Owszem, pojawił się pomysł, by przekształcić gimnazjum w szkołę podstawową, ale radni nie zdecydowali się na to – przyznaje Anna Olszak, zastępca wójta gminy Konopnica. – Radni musieli brać pod uwagę nie tylko emocje i nastroje, ale i np. sytuację ekonomiczną, czy to, że poprzez utworzenie nowej podstawówki dotychczasowe szkoły tego typu utracą część uczniów. Decyzja nie jest jednak ostateczna. Nikt nie powiedział ostatecznie „nie”. Temat zostanie teraz dokładnie zbadany i wrócimy do niego za kilka miesięcy.