Tylko w stolicy województwa w tym roku przyszło na świat 9600 maluchów. I z roku na rok liczba urodzeń wzrasta. Podobnie jest w całym regionie.
Trzy lata temu urodziło się w Lublinie 8400 dzieci i to był najlepszy wynik w powojennej historii miasta. Rok później na świat przyszło 8745 małych lublinian, a przed rokiem 9385.
– Z jednej strony, to efekt wyżu demograficznego, z drugiej, postaw i oceny własnej sytuacji – uważa dr Mariusz Gwozda, socjolog z UMCS w Lublinie. – Nasza młodzież jest wyraźnie konserwatywna. W hierarchii wartości nadal dość wysoko sytuuje się rodzina, a więc małżeństwo i rodzicielstwo.
W tym roku na ślubnym kobiercu stanęło w Lublinie 2625 par, a więc aż o 625 więcej niż osiem lat temu. – Decyzja o urodzeniu dziecka związana jest z oceną sytuacji życiowej przyszłych rodziców – wskazuje dr Gwozda.
Czy wpływ może mieć polityka prorodzinna, na przykład becikowe? – Trudno wnioskować, aby becikowe było motywacją do decyzji o posiadaniu potomstwa – uważa Andrzej Matacz, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie.
– Można mieć nadzieję, że uzależnienie wypłaty tego zasiłku od korzystania z opieki lekarskiej w okresie ciąży mogą skłonić kobiety do większej dbałości o dziecko. A przez to pozytywnie wpłynąć na stan jego zdrowia. To powinno przełożyć się na dalszy spadek współczynnika zgonów niemowląt.
Według danych statystycznych, w ciągu trzech kwartałów 2009 roku w województwie lubelskim urodziło się 18362 dzieci, a więc o 700 więcej niż rok wcześniej.
Ta tendencja ma się utrzymać jeszcze przez dwa lata. Od 2012 roku przewidywany jest systematyczny spadek urodzeń.
– W samym Lublinie można przewidywać, że więcej dzieci będzie się rodzić dłużej, choćby ze względu na napływ młodzieży związany z nauką – przewiduje Matacz.